Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dajmy czadu na Śląsku!

Teresa Semik
Józef Skrzek, multiinstrumentalista i kompozytor.  Założyciel grupy SBB (Silesian Blues Band)
Józef Skrzek, multiinstrumentalista i kompozytor. Założyciel grupy SBB (Silesian Blues Band) FOT. ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Miasta przylepione jedno do drugiego, a nie potrafią się dogadać. Ten region potrzebuje silnego przywódcy, który miałby jakąś wizję rozwoju. Szkoda, że Jerzy Buzek wybrał Europę. Tu by się bardzo przydał - mówi Józef Skrzek

Reżyser i polityk, Kazimierz Kutz twierdził na naszych łamach, że ostatnie katastrofy w górnictwie wyzwoliły w ludziach energię, która na Śląsku może się przekształcić w społeczny bunt. Czuje pan tę atmosferę napięcia?
Na pewno wiele spraw jest tu rozbabranych, ale na bunt się raczej nie zanosi. Chociaż, jak ktoś przyjechał na Śląsk do roboty, a mu kopalnię zamknęli, albo ktoś szermuje jego życiem kilometr pod ziemią, to może się burzyć.

Nie stać nas na to, żeby marnować energię na zazdrość czy zawiść


Co, na przykład, jest rozbabrane?

Śląsk pozostaje archipelagiem różnych wysepek-miast, które są samoistne, a przede wszystkim jest nam potrzebna jedność. Brakuje na Śląsku spojrzenia całościowego na region. Dochodzi więc czasem do takich absurdów, że jeden burmistrz z drugim burmistrzem nie potrafią się dogadać w sprawie tramwaju. Jeden chce, żeby jeździł poza granice miasta, ale drugiemu szyny zawadzają.
Nie potrafi się wciąż porozumieć Ślązak z Zagłębiakiem, choć mieszkają w jednym województwie od dziesięcioleci. To jest dla mnie jakieś dziwactwo. Czas z nim skończyć. Miasta przylepione są jedno do drugiego i muszą znaleźć wspólny język. To najważniejsze zadanie.

Idea stworzenia silnej aglomeracji ma więc sens?
Oczywiście, ale jak tego dokonać? Potrzebny byłby silny przywódca albo ktoś obdarzony ogromnym zaufaniem.

Widzi pan kandydata?

Tak. Profesora Jerzego Buzka, ale on woli Brukselę i wcale mu się nie dziwię.

Ktoś jeszcze?
...

Dlaczego Ślązacy nie chcą być panami swojego losu? Nie pchają się do władzy?

Ślązacy mają w naturze skromność, pokorę, nie potrafią się wywyższać.
Kutz mówi, że są dupowaci i to go wkurza u nich.
Nie potrafią lewymi drogami czy za lewe pieniądze, używając machlojek dojść do władzy, ale to nie jest dupowatość. Uczciwość Ślązaków jest w opozycji do świata współczesnego, sprzeniewierzonego. Już mój ociec mówił, że na kierowniczych stanowiskach są gorole, bo Ślązacy nie byli do nich dopuszczani, a sami nie potrafili się wkręcić nieuczciwymi metodami.

To prawda, że w przeszłości Ślązacy byli w swoim regionie gorzej traktowani, ale od dwudziestu lat żyjemy w wolnym kraju. To się skończyło. Dlaczego nie ma następców takich wybitnych postaci, jak Wojciech Korfanty czy Jerzy Ziętek?
Są następcy, już mówiłem o Jerzym Buzku, który jest dziś najbardziej witaną osobą na świecie z naszego grona. Mamy jeszcze swoich parlamentarzystów, także Kazimierza Kutza. Niech nie obgaduje innych, tylko sam zabierze się jeszcze bardziej do roboty. Dajmy czadu! Spróbujmy przegadać te kieleckie, mazowieckie czy pomorskie układy. Nie zwalajmy jeden na drugiego i nie stójmy w kącie. Mierzmy wyżej.

Denerwuje pana to ciągłe oglądanie się na Warszawę, żeby coś dała Śląskowi?
Oczywiście. Jak będziemy patrzeć na innych, to staniemy się dla reszty kraju tylko rynkiem zbytu. Musimy wyjść stąd w świat, ale naszymi metodami. Trzeba je znaleźć, poszukać autorytetów, które będą budowały markę Śląskiego od Góry św. Anny po Sosnowiec i Beskidy. Politycy nie mogą się zadowalać oszkrabinami, bo to oni powinni być naszymi menedżerami.

Obraz Śląska w mediach ogólnopolskich postrzegany jest ostatnio poprzez pryzmat katastrof w hali targowej, kopalniach Halemba czy Wujek-Śląsk. Pan też tak odbiera ten region?
Górnictwo, przemysł ciężki jest siłą, która zawsze przyciągała tu ludzi. To zawsze była praca niebezpieczna, co nie znaczy, że ludzie mają iść do roboty jak kamikadze, bo nie wiadomo, kiedy wylecą w powietrze. Zbyt często dochodzi do takich zdarzeń, więc jest jakiś mankament i trzeba go wyeliminować. Niech te wszystkie kompanie węglowe i holdingi wyjdą z tych swoich ancugów, wejdą w czorne galoty i się zastanowią, gdzie jest błąd. Musi być błąd, skoro co chwila giną ludzie.

Pana ojciec w latach sześćdziesiątych też zginął w kopalni w czasie wybuchu metanu. Do kogo pan miał wówczas pretensje?
U nas się mówiło, że został zagazowany. Był ratownikiem górniczym. Kiedy minął szok, dotarło do mnie, że wpuszczają ludzi w teren, który jest totalnie zagrożony. Jak wchodzisz do wody z piraniami, to one cię zeżrą, a jak wejdziesz do metanu, wystarczy błysk i jest koniec. Wtedy zrozumiałem, że nie wolno ludzi wystawiać na niebezpieczeństwo bez odpowiednich zabezpieczeń. Nie wolno banalizować spraw, które dla tego bezpieczeństwa są pierwszorzędne. Widzę, że od tamtego czasu niewiele się zmieniło.

Ikoną Śląska nadal mają pozostać kopalnie?
Taka jest rzeczywistość. Ciągle jest spora grupa ludzi, którzy nic innego nie potrafią robić, albo nie chcą, bo w górniczej tradycji wyrośli, a muszą z czegoś żyć. Dajmy im szanse, odpowiednio przygotowując miejsce pracy.

Socjolog, prof. Marek Szczepański mówi, że tą ikoną powinny się stać: nauka, sztuka, muzyka, medycyna. Dobrze się panu pracuje na Śląsku?
Występuję na całym świecie, ale w moich Siemianowicach nie mogę zrobić koncertu.
To dziwne, dlaczego?
Taki jest układ w mojej wsi. Nie interesują się mną miejscowi politykierzy. Uważam, że obowiązkiem każdej władzy, w każdej mniejszej czy większej miejscowości jest lansowanie ludzi, którzy wykazują się sukcesami. Politycy powinni stać się menedżerami tych wszystkich sportowców, artystów, dobrych inżynierów. Powinni za ich pośrednictwem promować swoje miasto. Jeśli byłem z moim zespołem SBB na świecie, zawsze starałem się podkreślać, że to zespół ze Śląska. Potrafię się cieszyć z sukcesów, na przykład, Mikołaja Góreckiego. Musimy mieć jednak menedżerów stąd, którzy nas będą obstawiać, zauważą nasze osiągnięcia.

Śląsk nigdy nie kochał swoich twórców, nie stawiał na nich.

Może są w nas jakieś kompleksy, więc trzeba je zmieniać i cieszyć się z sukcesów innych. Nie stać nas, by marnować energię na zazdrość czy zawiść.

Brakuje na Śląsku spektakularnych imprez, z których wszyscy bylibyśmy dumni. Patrzymy zazdrosnym okiem już nie tylko na Kraków, ale także na Wrocław czy Poznań. Dlaczego kulturalne przedsięwzięcia rodzą się tutaj z takim trudem?
No właśnie, dlaczego? Należy śmielej się zabrać za ich organizowanie. Mamy już w Katowicach spektakularne imprezy sportowe. Trzeba się podciągnąć w innych dziedzinach. Działać wspólnie, a nie dzielić region. Od tego bym zaczął. Siła jest w człowieku, w naszej zbiorowości. Jeśli nadal będziemy się kierować układzikami, to przegramy. Trzeba tylko ustalić piramidę działania i śmielej do roboty. Dajmy sobie czadu, po naszemu.

Nie ma pan poczucia, że Śląsk marnuje swój czas?
Polska to wciąż młody kraj, w nowej rzeczywistości funkcjonujemy dopiero od 1989 roku. Musimy wreszcie czymś tę Polskę zaskoczyć. Śląsk nadal jest mocny i ma wiele możliwości. Musi w to tylko uwierzyć i odnaleźć się w tym nowym świecie. Nie jest tak, jak mi starzyki godają: "Ja, pierwej to było inaczej." Co z tego dawnego czasu zostało, prócz starych drzew? Ludzie zostali. Nawet jak wyjadą za granicę, to wielu wróci z sentymentu.

Zdaniem socjologów Śląsk się wyludnia. Z Katowic wyjedzie wkrótce 100 tys. mieszkańców. Jak ich zatrzymać?
Kiedyś ludzie przyjeżdżali tu do roboty, teraz mogliby się osiedlać, bo, na przykład, mają stąd blisko do Wiednia. Dziś ludzie myślą inaczej, bardziej pragmatycznie. Inna jest logistyka. Startowanie z lotniska w Pyrzowicach jest podobne, jak z każdego innego portu na świecie. Mnie to
wystarczy.

Z pana talentem i dorobkiem mógłby pan mieszkać wszędzie. Co pana trzyma w Michałkowicach?

Ojcowizna, ale marzę o górach, tych bliskich Śląska, o Beskidzie Śląskim czy Żywieckim, o szczytach jeszcze nie rozjechanych przez auta. Jeśli córki przejmą moją ojcowiznę, pójdę w góry. Tam też pięknie gra muzyka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dajmy czadu na Śląsku! - Dziennik Zachodni