Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Cieszynie kliszami będą walczyć ze złodziejami wody

Ł. Klimaniec, W. Then
Janusz Stec twierdzi, że taką kliszą łatwo będzie namierzyć manipulujących przy wodomierzach
Janusz Stec twierdzi, że taką kliszą łatwo będzie namierzyć manipulujących przy wodomierzach Fot. Łukasz Klimaniec
Powiat cieszyński jest pierwszym w regionie, gdzie postanowiono wydać otwartą wojnę złodziejom wody. Za manipulowanie przy wodomierzach można będzie dostać po kieszeni - kara jest dotkliwa - 5 tys. zł.

Powstaje lotna brygada, która będzie kontrolować liczniki. - Chcemy chronić uczciwych klientów. Bo z reguły ten, kto oszukuje, zmusza innych, żeby za niego płacili - tłumaczy Janusz Stec, dyrektor Wodociągów Ziemi Cieszyńskiej.

Na wodę licznikowych złodziei składają się wszyscy lokatorzy

Jak zostaną zdemaskowani oszuści? Pracownicy spółki montują na wodomierzach niewielkie srebrne wskaźniki. Na razie w Wiśle, później w innych miejscowościach powiatu (ok. 26 tysięcy odbiorców wody). Jednocześnie dają klientowi do podpisania informację o karze grożącej za manipulowanie przy liczniku.

Sposób działania wskaźnika jest prosty - dzięki magnetycznej kliszy przyłożonej do niego łatwo stwierdzić, czy ktoś, za pomocą magnesu, nie próbował spowolnić wodomierza. Jeśli na kliszy wyświetli się kod kreskowy, to znak, że wszystko jest w porządku. Jeśli nie, wówczas licznik zostanie zdjęty i poddany badaniom, które określą poziom uszkodzenia.

- Świadomość kontroli ma zniechęcić ludzi do manipulowania przy licznikach - podkreśla Stec. Przyznaje, że do tej pory zgłoszenia na policję dotyczące kradzieży wody były umarzane ze względu na niską szkodliwość czynu i trudną do udowodnienia winę. Nowe przepisy pozwalają ukarać osobę, która majstrowała przy wodomierzu grzywną sięgającą 5 tys. zł. Dodatkowo spółka może domagać się odszkodowania za poniesione straty.

Problem ma wymiar ogólnopolski. Już od 2004 r., na niemal każdym targowisku w kraju kupić można magnes neodymowy. Wystarczy przyczepić go do wodomierza, by go wyłączyć lub spowolnić. Wtedy za wodę czerpaną przez oszusta płacą inni lokatorzy, bo w wielorodzinnych budynkach rozliczani są ze zużycia wody według wskazań głównego licznika. Im więcej skradzionej wody, tym wyższe rachunki wszystkich lokatorów.

- Zazdroszczę tym, w których mieszkaniach montuje się systemy zabezpieczające. Ja płacę za oszustów, wynika to z mojego rachunku. Tzw. różnica wody to u mnie co miesiąc metr sześcienny. W bloku są 132 mieszkania, a w osiedlu 50 wieżowców. Wolę tego nie przeliczać - mówi Teresa Kuś z Bielska.

Złapać oszustów za rękę nie jest łatwo. Magnes tak samo łatwo założyć, jak go zdjąć w razie kontroli. Z wyliczeń spółdzielni mieszkaniowych wynika, że wody "znika" od 3-4 procent (Łomża) do 20 proc. (Wrocław). W Bytomskiej SM roczne straty wyceniono na 300 tys. złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!