Tym razem pieniądze mają pozwolić na zakup brakujących leków oraz materiałów i sprzętu ratującego życie. Same pożyczki jednak nie wystarczą i szpital powinien przejść natychmiastową restrukturyzację, bo jego zadłużenie wciąż rośnie. Tym powinien zająć się nowy dyrektor placówki. Niestety rekomendowany na to stanowisko przez zarząd powiatu Henryk Szczerba, dyrektor Szpitala MSWiA w Katowicach, nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji. Starosta zawierciański, Ryszard Mach liczy na to, że poznamy ją w tym tygodniu.
Na domiar złego 1 października w szpitalu zlikwidowano pracownię chemioterapii. Powodem są kryteria postawione przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Chodzi m.in. o brak wyspecjalizowanych lekarzy.
- Jednym z wymogów, jaki postawił przed nami Narodowy Fundusz Zdrowia, jest to, by specjalista onkolog kliniczny przyjmował minimum 25 godzin tygodniowo. Niestety nie jesteśmy w stanie spełnić tych kryteriów. Ponadto nie potrafię zrozumieć stwierdzenia funduszu, który mówi, że profesor onkologii z 25-letnim stażem nie ma odpowiednich kwalifikacji - dziwi się Andrzej Podolecki, dyrektor ds. lecznictwa Szpitala Powiatowego w Zawierciu.
Niestety informacja o zamknięciu poradni nie dotarła do wszystkich pacjentów, którzy mieli już wyznaczony termin wizyty.
- Przyjechałam z chorą mamą na umówioną wizytę i zobaczyłam kartkę z informacją, że pracownia jest nieczynna. Zapytałam pielęgniarek, co mam w takiej sytuacji zrobić? Dlaczego wcześniej nikt nas o tym nie poinformował? Niestety usłyszałam tylko, że one nic dokładnie nie wiedzą i szukać pomocy musimy w innych placówkach - mówi zdenerwowana kobieta.
Niestety tam jest określony limit i obowiązują odpowiednie procedury przyjmowania pacjentów. - Rozpoczęliśmy informowanie pacjentów o zaistniałej sytuacji i do wszystkich wysłane zostały zawiadomienia - tłumaczy Andrzej Podolecki.
W pracowni chemioterapii zawierciańskiego szpitala tygodniowo leczono od 8 do 10 pacjentów. Teraz będą musieli dojeżdżać np. do Szpitala Specjalistycznego im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej.
- Rozmawialiśmy z dyrekcją tej placówki, tam też będzie skierowania część naszych pacjentów. Będzie to dla nich utrudnienie, ale niestety nie jesteśmy w stanie tego zmienić - mówi Podolecki. Po zamknięciu poradni pojawiła się groźba zwolnień. - W poradni mieliśmy niedobory kadrowe i pracowały tam tylko dwie pielęgniarki. Po likwidacji zostaną przeniesione na inne oddziały - wyjaśnia Podolecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?