Nie wolno się bać rywala

Do Gliwic przyjedzie Legia, z którą Piast grał w ekstraklasie dwa razy i dwukrotnie przegrał. - Jagiellonia pokazała jednak ostatnio, że można pokonać jednego z kandydatów do tytułu mistrza Polski. To sygnał też dla nas - podkreśla obrońca gospodarzy, Kamil Glik.

Gliwiczanom zostały jeszcze tylko dwa mecze u siebie na stadionie przy Okrzei (z Legią i Lechią Gdańsk), bo w listopadzie przenoszą się Wodzisławia.

- To ostatnie spotkania na naszym stadionie w takim kształcie, ponieważ powstanie tu nowy obiekt. Chcemy godnie się pożegnać z naszym starym stadionem. Liczymy na wsparcie kibiców, których nie powinna przestraszyć pogoda - podkreśla trener Dariusz Fornalak.

Piast przenosi się do Wodzisławia, bo tam jest podgrzewana murawa, wymagana w przepisach od listopada do marca. Aura już stała się zimowa, jednak w Gliwicach zapewniają, że mecz z Legią nie jest zagrożony. Gdyby na murawie pojawił się śnieg, przygotowano piłki w jaskrawych kolorach. Zresztą bramkarz Legii, Jan Mucha w środę na białym Stadionie Śląskim w bramce Słowacji czuł się bardzo dobrze, więc goście ze stolicy nie powinni kręcić nosami...

- Nie możemy przestraszyć się rywala, czyli schować się na własnym polu karnym i czekać na wyrok - przekonuje trener Fornalak, który po udanym występie przeciw Polonii w Warszawie, chce dziś dać kolejną szansę bramkarzowi Rafałowi Kwapiszowi. Z gliwickim klubem związał się też były golkiper reprezentacji Polski, Maciej Nalepa (ostatnio FK Charków).

Gospodarze zagrają w sobotę z nazwą nowego sponsora na koszulkach - Martifer Polska. Firma związana z branżą budowlaną mająca główną siedzibę w Portugalii została sponsorem meczów z Legią i Lechią. Tak było też w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu w czasie spotkania Piasta z Lechią.