Ten element gry rzeczywiście okazał się kluczowy dla losów spotkania, z tym, że to piłkarze Gieksy zdobyli w ten sposób obie bramki.
Pierwszy cios katowiczanie zadali w 16. minucie, kiedy Piotr Plewnia dośrodkował z rzutu rożnego prosto na głowę Bartosza Iwana, który niespecjalnie musiał nawet skakać do piłki.
- Jest to zdaje się już trzecia moja bramka zdobyta głową w tym sezonie. Jest to jeden z moich atutów i cieszę się, że potrafię go spożytkować - nie ukrywał zadowolenia "Ajwen".
Szybkie prowadzenie uśpiło piłkarzy GKS, którzy od tego momentu oddali pole rywalowi.
- Na pewno bo bramce nie graliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy, bo powinniśmy kontrolować to spotkanie, grać piłką, przeprowadzać bardziej skoordynowane akcje i ukłuć Flotę na 2:0. Flota pokazała jednak, że nie jest słabą drużyną. Stworzyli sobie mnóstwo okazji w pierwszej połowie, ale Jacek Gorczyca stanął na wysokości zadania - przyznał Iwan.
Bardziej jednak niż efektywnym robinsonadom Gorczycy, przez długi czas brak straconych bramek GKS mógł zawdzięczać nieskuteczności piłkarzy ze Świnoujścia. Kiedy kibice Floty zaczęli zadawać sobie pytanie, ile okazji potrzebuje Damian Staniszewski do zdobycia gola, ten w końcu przełamał się w 78. minucie i po zamieszaniu w polu karnym umieścił piłkę w bramce GKS.
- W kilku okazjach źle złożyłem się do strzału, śliska piłka mi uciekała. W końcu udało mi się zdobyć bramkę na 1:1 i remis to było absolutne minimum na jakie zasłużyliśmy - mówił po meczu zrezygnowany Staniszewski, do którego koledzy mieli w szatni zasłużone pretensje.
Bohaterem kibiców Gieksy został natomiast Adrian Napierała. - Idealna wrzutka, idealnie wszedłem, idealna bramka - cieszył się z gola zdobytego na kilka minut przed końcem, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Plewni. - Ćwiczymy stałe fragmenty na treningach, co widać po ostatnich meczach - dodał.
Bardzo zawiedziony po meczu był szkoleniowiec Floty.
- Myślę, że przegraliśmy niezasłużenie. Szkoda tych sytuacji, które mieliśmy. Gdy w końcu się nam udało wyrównać na 1:1, myśleliśmy już, że wywieziemy przynajmniej punkt. Niestety straciliśmy bramkę po dekoncentracji w końcówce - stwierdził Peter Nemec.
W odmiennym nastroju był Adam Nawałka.
- Uważam, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, ponieważ byliśmy drużyną, która bardziej chciała wygrać to spotkanie. Trzeba oddać gościom, że jest to drużyna poukładana, ma fantastyczne warunki fizyczne, ale jednocześnie atuty piłkarskie, dlatego było to dla nas najtrudniejsze do tej pory spotkanie u siebie. Muszę pochwalić zawodników, że podjęli walkę na najwyższym poziomie - komplementował grę swojego zespołu.
Dziś na Bukowej zostanie dokończone- po trzech tygodniach przerwy - niezwykle istotne dla przyszłości klubu nadzwyczajne zebranie członków stowarzyszenia GKS Katowice.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?