18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni zarzucają posłom, że paraliżują bielskie sesje

Jacek Drost
Sesje bielskiej rady przypominają ostatnio widowiska, w których radni pełnią rolę widowni
Sesje bielskiej rady przypominają ostatnio widowiska, w których radni pełnią rolę widowni Wanda Then
Część bielskich radnych uważa, że parlamentarzyści pojawiający się na sesjach Rady Miejskiej, poprzez swoje długie i często niezwiązane z porządkiem obrad wypowiedzi, paraliżują pracę lokalnego samorządu a jednocześnie prowadzą kampanie wyborcze.

Dlatego do prezydium RM wpłynął wniosek, żeby zastanowiło się, w jaki sposób może zdyscyplinować posłów. Parlamentarzyści twierdzą z kolei, że samorządowcy chcą ocenzurować ich wypowiedzi, bo poruszają tematy dla nich niewygodne.

- Często wystąpienia parlamentarzystów pełne są jakichś insynuacji pod adresem rady i prezydenta, podają jakieś niesprawdzone plotki czy prezentują prywatne poglądy - mówi Jerzy Balon, radny niezrzeszony. Dodaje, że nie ma nic przeciwko, by posłowie zabierali głos na sesjach i przekazywali np. wiadomości z parlamentu, które są potrzebne samorządowcom, ale z powodu ich długich tyrad o "wszystkim i o niczym" nie można nic na sesji zrobić.

Janusz Okrzesik, radny PO, który przez wiele lat był parlamentarzystą, dodaje, że ostatnie sesje przekształcają się w spektakle, podczas których parlamentarzyści wdają się w polemiki z prezydentem miasta, a rada pełni jedynie rolę widowni.

- Trzeba to w jakiś sposób ucywilizować, bo nie może być tak, że rada przez dwie godziny czeka, aż parlamentarzyści się wygadają - mówi Okrzesik.

Czarę goryczy przelały wystąpienia na ostatniej sesji dwóch posłów - Bożeny Kotkowskiej z PO i Stanisława Pięty z PiS. Kot-kowska wróciła m.in. do wystawy antyaborcyjnej, która była w mieście latem, zgłosiła swoje zastrzeżenia co do odpłatności za przedszkola i zażądała od prezydenta Jacka Krywulta wyjaśnień w sprawie reprywatyzacji niektórych bielskich kamienic. Z kolei poseł Pięta "obsztorcował" Krywulta, że ten nie chce udostępnić informacji na temat wszystkich postępowań bezprzetargowych prowadzonych przez urząd w ciągu ostatnich 7 lat i wnioskował o przeprowadzenie kontroli w spółkach, w których udziały ma miasto. Nie obeszło się bez uszczypliwości Pięty, że Krywult "nie jest panem Bogiem" czy "Zasada jest taka, że poseł pyta, prezydent odpowiada". Ich wystąpienia trwały prawie dwie godziny.
Radny Balon nie wytrzymał i zgłosił wniosek, by prezydium zastanowiło się, co zrobić, by nie dochodziło do takich sytuacji.

Kotkowska wyjaśnia, że na sesjach nie prowadzi żadnej kampanii wyborczej, a porusza tematy ważne dla mieszkańców.

- Byłam radną i wiem, że w bielskiej radzie niewiele się dyskutuje, a tylko przegłosowy-wuje uchwały. A przecież radni biorą diety, są w pracy i powinni poświęcać problemom miasta jak najwięcej czasu. Skoro chcą ukrócić nasze wystąpienia, to chyba się czegoś obawiają - mówi Kotkowska.

Z kolei Pięta uważa, że wniosek Balona wynika z jego frustracji, iż nie został posłem, choć wiele razy kandydował.

- Nie jest w kompetencjach radnego, żeby cenzurował wystąpienia posłów - mówi Pięta.

Poseł ma głos

Jarosław Klimaszewski, przewodniczący RM mówi, że z przepisów wynika, iż jeśli na sesji poseł prosi o głos, to prowadzący musi go mu udzielić. - Ale prezydium może przesunąć wystąpienia posłów np. na koniec sesji - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Radni zarzucają posłom, że paraliżują bielskie sesje - Dziennik Zachodni