18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adamek, Gołota i na mordobicie ochota

Marcin Zasada
Tomasz Adamek
Tomasz Adamek Fot. ARC
W sobotę pięści jednego będą lądować na głowie drugiego. Gdy jeszcze w czwartek Andrzej Gołota i Tomasz Adamek relaksowali się przed walką stulecia w Beskidach, dzieliło ich tylko 40 kilometrów.

Walka dwóch najlepszych i najbardziej znanych zawodników w historii zawodowego boksu w Polsce jest przy okazji pojedynkiem o zerową stawkę sportową. Brak mistrzowskiego pasa, o który mieliby walczyć Gołota i Adamek kompensuje jednak wymiar prestiżowy walki, podkręcany osobistymi animozjami obu pięściarzy.

Gdy w środę odwiedziliśmy ich w Beskidach, każdy obiecywał, że spierze drugiego na kwaśne jabłko. Szybko, powoli, byle jak. Dobrze, że tak nabuzowani pięściarze przypadkiem nie spotkali się na zakupach w supermarkecie lub na dłuższym spacerze, bo przez kilka dni dzieliło ich ledwie kilka zaśnieżonych wzniesień. Jutro Gołota i Adamek planowo spotkają się na ringu w łódzkiej Arenie. Emocje mają być większe niż podczas spotkania grupy nastolatek z zespołem Feel, a krew będzie się lała równie obficie jak w "Martwicy mózgu", najkrwawszym horrorze Petera Jacksona. Jesteście gotowi?

Gołota: Gdyby Adamek był większy, to i prestiż walki byłby większy.

My nie mogąc wysiedzieć na miejscu, w środę odwiedziliśmy Adamka i Gołotę w ich góralskich gniazdkach. Najpierw w Gilowicach, mateczniku Tomka, w którym w tym tygodniu za hasło "Gołota" można było oberwać w łepetynę. Chyba, że ktoś potrafi uciekać tak szybko, jak... no wiadomo. Adamek przygotowywał się do walki zamknięty w małej salce w piwnicy swojego domu. Na podłodze srebrny boombox, z sufitu zwisają worki treningowe. Do jutra to głównie one będą niemymi świadkami rosnącej siły ciosu boksera.

Adamek: Andrzej, tylko nie uciekaj z ringu!

- Pracowałem nad uderzeniem, przybyło mi trochę masy. Ważę 98 kilogramów, czuję się znakomicie. Trenuję raz dziennie, chodzę na wycieczki w góry. Żyję normalnym życiem, bo lubię takie napięcie przed walką - wyjaśnia Adamek, uśmiechnięty od ucha do ucha.

Napięcie przed walką można też wyczuć na krętych uliczkach wokół Gilowic. Gość na traktorze zajeżdża nam drogę i nie daje się wyprzedzić. Jakby przeczuwał, że po odwiedzinach u Adamka jedziemy do Gołoty, który w sobotę będzie bił jego ziomka na oczach milionów widzów. Gilowiczanie są pewni, że Tomek odda mu w trójnasób. Bo szybszy, sprytniejszy, a do tego to "ich chłopak".
- Cudzemu nie będziemy kibicować. Do tego ten Gołota taki stary, przytyty... - narzeka sędziwa pani Jadwiga napotkana na drodze z widłami i plastikowym koszem. - W sobotę będę czekać na tą walkę, oby tylko nie była za późno. Ostatnio miała być o trzeciej w nocy, a chyba o piątej puścili, rany boskie! Człowiek spać się nie mógł położyć.

- Mój syn chodził z Tomkiem do szkoły. Tomek porządny, normalny chłopak jest. Miły, nie jak Gołota - wtrąca się pani Ania, towarzysząca pani Jadwidze. - Też będę trzymać kciuki, tylko to mordobicie takie straszne trochę. Te twarze takie obite mają ci bokserzy...

Adamek swoimi ciosami chce wysłać Gołotę do chirurga plastycznego. Boi się tylko, czy Andrzej nie zmięknie w trakcie walki, jak zdarzało mu się to onegdaj.
- To jego problem. Wolałbym jednak, żeby nie uciekał z ringu - ironizuje "Góral". - Pokonam go szybkością. Na pewno znajdę dziurę w gardzie Gołoty. Nie będę bił na oślep jak on.

Gołota bić na oślep nie zamierza, co więcej, zarzeka się, że dawno nie czuł się tak dobrze. Jakby na przekór amerykańskim dziennikarzom, którzy przy okazji jego walki z Adamkiem, znów zadają sobie pytania: "Kiedy Andrew w końcu da sobie spokój? ". Wczoraj artykuł o takim tytule pojawił się w serwisie bokserskim Yahoo. Jego autor, Eric Raskin, za przedłużający się serial pod tytułem "Gołota jeszcze będzie mistrzem świata" obwinia... polskich fanów. "Polacy wspierają Gołotę zawartością swoich portfeli. Ale po tych wszystkich kompromitacjach, lepiej byłoby, gdyby po prostu dali mu odejść" - sugeruje ekspert.

Andrew, jak nazywają go Amerykanie, na bokserską emeryturę się jednak nie wybiera. Mówi, że ma wrażenie, jakby dopiero przekroczył nie czterdziestkę, a trzydziestkę. Hmm... W ośrodku Start w Wiśle, w którym się z nim spotkaliśmy, nie przypominał wulkanu energii. Za to wprawiał nas w konsternację czymś, co niektórzy nazywają jego specyficznym poczuciem humoru.

- Te, a ty pewnie za Adam-kiem jesteś, co? Przyznaj się, bądź kozakiem - prowokował, gdy rozmawialiśmy nad talerzem krupniku z ziemniakami w jadalni ośrodka. Mało który fan Adamka zdecydowałby się przyznać. W wielkich łapach Andrzeja stołowe sztućce przypominały takie małe widelczyki, jakie dają do frytek w przydrożnych budkach.

- Ręce, nie łapy! Co wy gadacie? - Andrew poprawił nas później, zapinając piłkarski dres reprezentacji Brazylii, gdy podziwialiśmy jego imponujące piąstki.

- Ja jestem dalej najlepszym Polakiem jednak. Jeszcze się nie urodził taki Polak, który mógłby mnie pobić w ringu. Przynajmniej w ringu - przypomniał zapytany o stawkę sobotniego starcia z Adamkiem.
W Wiśle Andrzej sprawiał wrażenie trochę, jakby to powiedzieć, nieobecnego, jakby hmm... już koncentrował się przed walką. Mówi, że jeszcze nie całkiem zaaklimatyzował się po przylocie z USA.
- Przedwczoraj poszedłem spać o czwartej nad ranem. Wczoraj o drugiej, dziś pójdę o północy - tłumaczył ospale. Inny jednak był podczas treningu, gdy raz o mało co nie poturbował swojego trenera, Sama Colonnę. Gołota był w swoim żywiole, dodawał sobie animuszu gromkim: "I raz, kurwaaaaaa! ", którym kończył każdą serię ciosów. Czasem dodawał grubym głosem: "Madafakaaa!!! ". Podczas naszej rozmowy pokazywał, że lubi sobie beztrosko pożartować. Czasem humorem prostym, czasem dość silnie abstrakcyjnym.
- Widziałeś ten film? Baba się w diabła zamienia. I mówi: "Maaamen! ". Tak, Adamek nie ma szans, chłopaki - uśmiechnął się Gołota.
Motywacja? Andrew mówi, że finansowa nie, bo za ten pojedynek "zarobi cienko". Prestiż?
- Gdyby Adamek był większy, to i prestiż walki byłby większy - rechocze. - Ale może on ma jakąś niespodziankę dla mnie, coś ma w rękawie. Myślisz, że ma?
- No nie wiem, Andrew - nieśmiało odpowiadam. - A Ty? Co przygotowałeś dla Adamka?
- Ha! Nie zdradzę, bo jeszcze przeczyta i się dowie. Przyjdzie mi z gazetą do ringu i będzie wiedział, co tam na niego naszykowałem. Adamek chyba umie czytać, co? - zażartował. - Powiem ci, że trochę żal będzie go bić, on taki młody, ładny i elokwentny.
Tak się zastanawialiśmy, biorąc pod uwagę odległość, jaka przez kilka dni dzieliła Andrzeja i Tomka, co by było gdyby tak przypadkowo wyskoczyli po jogurt do tego samego sklepu. Hmm... Może Market pod Grapą w Łodygowicach? To było mniej więcej w połowie drogi między Gilowicami i Wisłą.

- Ja tam nie chodziłem - przyznał się Andrew. - Ale gdybyśmy się spotkali... O, to chyba nie byłoby walki w sobotę. Ha, ha!

- Jeszcze czego! Ja bym sobie z nimi dała radę. Żadnych awantur by tu nie było! - odgraża się pracująca w markecie pani Magdalena.

Wspólny spacer? - Eee tam. Góry są rozległe, ścieżek sporo. Spotkamy się w sobotę - odpowiada trener Adamka, Andrzej Gmitruk.
Akurat on mocno przeżywa ostatnie dni przed pojedynkiem. Irytuje się, że zamiast prowadzić treningi, ciągle musi odbierać telefony ("Nie dają nam k... a pracować! "). Walka z Gołotą dla niego samego ma również szczególne znaczenie, bo był szkoleniowcem Andrzeja w czasach jego kariery amatorskiej zwieńczonej brązowym medalem na olimpiadzie w Seulu w 1988 roku.

- To będzie dość emocjonalne przeżycie, choć Andrzeja trenowałem jakieś dwadzieścia lat temu. Od ostatnich dziesięciu jestem z Tomkiem - opowiada Gmitruk. - Andrzeja nie można lekceważyć. Mam do niego duży szacunek.

W wolnych chwilach szkoleniowiec od kilku dni uważnie przegląda doniesienia amerykańskiej prasy i serwisów bokserskich. Cieszy go najnowszy ranking najważniejszego portalu statystycznego boxrec. com, w którym Adamek został sklasyfikowany na ósmej pozycji w wadze ciężkiej, choć pierwszą walką w tej kategorii stoczy dopiero w sobotę. - Doceniają mnie, moje nazwisko w Stanach Zjednoczonych jest znane. Po walce z Gołotą, zostaję w wadze ciężkiej i zamierzam boksować, daj Boże zdrowie, nawet do czterdziestki - deklaruje Tomek.

O tym, że można świadczy przykład Gołoty. Trener Colonna zapewnia, że Andrew jest w najlepszej formie od dobrych dziesięciu lat. Zbawienne dla niego miały być najpierw ciężkie treningi w Kolorado, potem przygotowania w Chicago i wreszcie ostatni retusz w swojskiej atmosferze w Wiśle.
- Andrew jest bardzo silny, walczył ze świetnymi sparingpartnerami. Takiej walki jeszcze w Polsce nie było. Takiego zwycięstwa Gołoty też pewnie nie oglądaliście u siebie - powiedział poprawiając na czole swój ulubiony kaszkiet. On podobnie jak Gmitruk, też pracował w trakcie swojej kariery zarówno z Adamkiem, jak i Gołotą. Doprawdy, gdyby zliczyć wszystkie podteksty towarzyszące sobotniej potyczce bokserskich gigantów, powstała by lista dłuższa niż pamiętne exposé Donalda Tuska.
Ostatnie pytanie do Adamka: "Jaka będzie to walka? " Adamek: Krwawa, takie kibice najbardziej pamiętają. Ostatnie pytanie do Gołoty: "Andrzej! Czy zdradzisz nam w końcu, czym zamierzasz pokonać Adamka? ". Gołota: "Jak to czym? Rękami! ".

Bokserskim rekordem oglądalności w Polsce była dotychczas walka Gołoty z Timem Witherspoonem w 1998 roku. Oglądało ją w telewizji 13,4 mln widzów. Tylko dwa sportowe wydarzenia przyciągnęły większą rzeszę ludzi: olimpijski konkurs skoków z udziałem Małysza w 2002 roku oraz finał mundialu we Francji w 1998 roku.

W sobotę gala w Łodzi może przebić wszystkie te wyniki. Choć z pewnością nie zainteresuje wszystkich. Pan Janusz mieszkający niemal dokładnie pod ośrodkiem w Wiśle, w którym przebywał Gołota, zapytany o pojedynek stulecia: "Kto wygra? Jaką walkę?". "Gołoty z Adamkiem" - odpowiadamy zaskoczeni odpowiedzią. "Że kogo?". I pan Janusz zajął się trawnikiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!