W tym sezonie zmagania o Kryształową Kulę będą jednak tylko przygrywką przed przyszłorocznymi igrzyskami olimpijskimi w Vancouver, podczas których zawodnicy powalczą o medale 13 (skocznia HS 106), 20 (HS 140) i 22 lutego (drużynowo).
Adam Małysz, który indywidualnie przygotowuje się do sezonu pod okiem Hannu Lepistoe, wrócił właśnie z Klingenthal, a od jutra będzie trenował w Szczyrku, znów na igelicie, bo śnieg, jaki napadał w Beskidach w ostatnim czasie, zdążył już spłynąć.
- Ze skoków, jakie Adam oddał w Klingenthal jesteśmy zadowoleni. Powiedziałbym nawet, że wypadł zaskakująco dobrze. Straciliśmy przecież nieco czasu, gdy leczył drobną kontuzję - opowiada asystent głównego szkoleniowca, Robert Mateja. - Szkoda tylko, że z Niemiec musieliśmy wrócić dzień wcześniej niż planowano, ale nastąpiła awaria instalacji mrożącej tory i nie było sensu tam siedzieć - dodaje Mateja.
Razem z teamem Orła z Wisły ćwiczyli też pozostali kadrowicze,prowadzeni przez Łukasza Kruczka.
- Porównując ich skoki z Adamem nasuwa się wniosek, że było podobnie jak w czasie mistrzostw Polski. Młodzież spisywała się dobrze, szczególnie dwaj Miętusowie, do formy wraca Marcin Bachleda, ale Adam był od nich nieco lepszy - mówi asystent Lepistoe.
Szkoleniowcy kadry zgodnie podkreślają, że forma budowana jest pod igrzyska, więc w pierwszych zawodach PŚ nie należy spodziewać się wielkich osiągnięć ze strony biało-czerwonych.
- W Kuusamo Adam wystartuje na pewno, ale potem będziemy reagować na bieżąco w zależności od wyników i jego formy. Jeśli trzeba będzie spokojnie nad czymś popracować, to odpuścimy konkursy PŚ - nie ukrywa Mateja. - Podobnie zresztą będą robiły inne ekipy, w sezonie olimpijskim to reguła.
Polacy w Klingenthal mieli okazję przyjrzeć się Norwegom.
- Oczywiście w takich sytuacjach, gdy reprezentacje trenują wspólnie, trwa wojna wywiadów - śmieje się Mateja. - Wygląda jednak na to, że Norwegowie nie mają żadnych wielkich tajemnic, zresztą przy obecnych regulaminach dotyczących kombinezonów i nart trudno coś takiego jeszcze wymyślić. Diabeł pewnie tkwi w jakichś niuansach technicznych, ale my też nad takimi niespodziankami dla rywali pracujemy - nie ukrywa szkoleniowiec.
Dla polskich kibiców tradycyjnie najważniejszym punktem Pucharu Świata są konkursy na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. W przyszłym roku najlepsi skoczkowie będą rywalizować pod Giewontem 22 i 23 stycznia, czyli tradycyjnie już w piątek i w sobotę (w obu dniach przy sztucznym świetle), a dzień wcześniej zaprezentują się w kwalifikacjach.
Bilety na zawody są już w sprzedaży, a ich cena została utrzymana na poziomie ze stycznia 2009, czyli 70 złotych na sektory górne i 60 na sektory dolne na każdy z konkursów oraz 10 i 20 złotych na kwalifikacje. Nowością jest sektor "T", warty 270 złotych za dwa dni. Wejściówki można kupować w kilku punktach Zakopanego oraz za pośrednictwem internetu na stronie www.orbis.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?