Przetargowe emocje w czechowickiej kopalni Silesia

- Przez cały dzień ogromne napięcie, jeden wielki stres. Strasznie się denerwowałem, jaką decyzję podejmie komisja - mówił Wiesław Lach, górnik kombajnista przodowy, który w Silesii pracuje od 24 lat i nie wyobraża sobie, że mogłaby ona zostać zamknięta.

Komisja wezwała obu oferentów do uzupełnienia dokumentów

Dla 800 pracowników kopalni i mieszkańców blisko 40-tysięcznych Czechowic-Dziedzic czekanie na decyzję komisji wydawało się wiecznością. Wszyscy bowiem zdają sobie sprawę, że kopalnia - oprócz czechowickiej rafinerii - to jeden z największych pracodawców w mieście, a jej likwidacja oznaczałaby dla Czechowic katastrofę.

- Noc z wtorku na środę dłużyła mi się niesamowicie. Człowiek jest związany emocjonalnie z kopalnią. Do tego dochodzi ogromna presja i odpowiedzialność za całą załogę i ich rodziny - zwierzał się Dariusz Dudek z Solidarności w Silesii.

Przetarg na sprzedaż przynoszącej straty, najmniejszej kopalni należącej do Kompanii Węglowej, został ogłoszony już po raz trzeci. Dwa poprzednie zakończyły się niepowodzeniem - nad kopalnią pojawiło się widmo likwidacji. Jednak we wrześniu KW ogłosiła trzeci z kolei przetarg.

- Do trzech razy sztuka - mówili z nadzieją pracownicy Silesii. Również we wrześniu założyli oni spółkę pracowniczą o nazwie Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia i przystąpili do przetargu. Znaleźli prezesa, którym został Krzysztof Tytko i - jak zapewniają - inwestora strategicznego.

- Także należę do spółki pracowniczej. Byłem jednym z pierwszych, którzy do niej przystąpili. Wierzę, że uda się uratować kopalnię - dodał Lach.
W środę Dudek pojechał do Katowic, do KW, by być na miejscu, kiedy oferty będą otwierane.
- Ogromne emocje. Niecodziennie sprzedaje się kopalnię, po raz pierwszy tworzyliśmy spółkę, przygotowywaliśmy ofertę - mówił Dudek.

Po godz. 10 komisja otworzyła oferty w obecności przedstawicieli zainteresowanych zakupem podmiotów. Jedną złożyło PG Silesia, drugą - firma Alpha Construction AG ze Szwajcarii. Później komisja udała się na tajne posiedzenie, żeby sprawdzić je pod względem formalno-prawnym. Godziny mijały, tymczasem nie było żadnej informacji, kogo komisja zamierza dopuścić do dalszych negocjacji. Około godz. 15 emocje sięgnęły zenitu. Górnicy zastanawiali się, co jest grane. Wreszcie pojawił się komunikat KW.
- Komisja wezwała oferentów do uzupełnienia dokumentów do 12 listopada - poinformował Zbigniew Madej, rzecznik prasowy KW.

Prezes Tytko stwierdził, że nie będzie tego komentował. Dudek podkreślił, że dokumenty zostaną uzupełnione.

- Proszę mnie zrozumieć. Dmuchamy na zimne, bo już dwa razy się sparzyliśmy - tłumaczy Dudek.

Trzy podejścia

Przynosząca straty Silesia została wystawiona na sprzedaż po raz trzeci. Pierwszy przetarg, w którym uczestniczył szkocki koncern Gibson Group, został w ubiegłym roku w ostatniej chwili unieważniony, bo Szkoci nie dopełnili formalności. Kompania Węglowa ogłosiła drugi przetarg. Do negocjacji została zaproszona spółka akcyjna Enea, potentat w branży energetycznej Jednak w czerwcu jej zarząd ogłosił, że odstępuje od przetargu.