Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cmentarne korowody

JH,MO, NET, JS, KN
Park Pamięci w Rudzie Śląskiej
Park Pamięci w Rudzie Śląskiej MARZENA BUGAŁA
Wczoraj nie było grobu, na którym by nie zapłonęła świeczka, bo nie ma człowieka, który by nie miał jej komu zapalić. Na co dzień pamiętamy o tych, których utraciliśmy, ale Wszystkich Świętych to czas wyjątkowy; naszą tęsknotę dzielimy z innymi.

Tysiące ludzi odwiedziło cmentarze z kwiatami i zniczami, groby były zasłane chryzantemami, rozświetlone zniczami. Paliły się długo w noc, bo Polakom trudno w tym dniu opuścić groby tych, których kochali. Niedzielę i dzisiejsze Zaduszki przeznaczyliśmy na wspominanie zmarłych w gronie bliskich, w sobotę odbywały się mniej kameralne spotkania.

Korowód świętych, oryginalna procesja z relikwiami osób wyniesionych na ołtarze, przeszła w sobotni wieczór ulicami Bielska-Białej. Ludzie przystawali z zaskoczenia. Szczątki świętych nieśli przedstawiciele parafii diecezji bielsko-żywiec- kiej ubrani w barwne stroje z epoki, w jakiej żyli ich święci patronowie. W korowodzie szli św. Kinga, św. Teresa, św. Barbara i św. Maksymilian Kolbe. Procesję po raz trzeci zorganizowało Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży diecezji.

- Korowód świętych to szczególne nabożeństwo ku ich czci. Staramy się zebrać jak najwięcej relikwii z naszej diecezji. W dniu, gdy świat żyje Halloween i sprawami związanymi z okultyzmem, chcemy przypomnieć, że byli tacy ludzie jak św. Barbara czy błogosławiona Karolina. To święci, z których można brać dobry przykład - tłumaczył Piotr Kozieł, prezes KSM.

Hasłem tegorocznej procesji było zdanie "Gdzie życie jest święte, tam życie ma wartość". Korowód zaczął się od prezentacji relikwii i życiorysów świętych w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej. Potem prawie dwieście osób przeszło z pochodniami do katedry pw. św. Mikołaja. Niesiono ponad trzydzieści relikwii m.in. św. Franciszka, św. Jana Nepomucena, św. Jana Vianney i św. Jana Kantego.

- Dla ludzi wierzących korowód to manifestacja wiary w świętość, jako nadrzędny i ostateczny cel naszego życia - podkreślał ks. Piotr Bączek, asystent diecezjalnego KSM. - To wzywanie, by ludzie nie tłumaczyli sobie, że żyjemy w czasach, gdzie trudno być świętym. Każde czasy mają swoje problemy. Święci to nasi przewodnicy, którzy wyznaczali nam drogę.
W Częstochowie wczoraj otwarto kryptę pod kaplicą Cudownego Obrazu. Codziennie do 8 listopada w godzinach otwarcia klasztoru dla pielgrzymów i turystów, można do niej schodzić. Zobaczymy spoczywające tam w specjalnych niszach trumny i urny z prochami ojców paulinów. W krypcie jest 36 nisz grobowych; prochy zakonników złożono tu podczas specjalnego nabożeństwa żałobnego 13 października 1836 roku. W krypcie od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku już nie odbywają się pochówki. Paulini są chowani na cmentarzu św. Rocha. Urna z prochami obrońcy Jasnej Góry, ojca Augustyna Kordeckiego, spoczywa w niszy Kaplicy Matki Bożej za szkłem.

W sobotę w Chorzowie słuchacze bluesa spotkali się na koncercie zaduszkowym w klubie Leśniczówka - blues oznacza przecież smutek. Słuchacze szczelnie wypełnili salę; grała Śląska Grupa Bluesowa z Janem Kyksem Skrzekiem, Leszkiem Winderem i Agnieszką Łapką. Koncerty zaduszkowe w Leśniczówce odbywają się już od wielu lat. Bluesmani lubią wspólnie spędzać te nastrojowe, pierwsze dni listopada.

Spokojny nastrój udzielił się w tym roku także kierowcom. Od piątku do godziny 17 w niedzielę czuwało na drogach kilka tysięcy policjantów. Do godzin wieczornych w niedzielę na drogach województwa śląskiego doszło do 24 wypadków, w których 27 osób zostało rannych. Zanotowano 403 kolizje. Policjanci zatrzymali 106 nietrzeźwych kierowców. Podczas ubiegłorocznej akcji trwającej trzy dni, doszło do 50 wypadków, w których 3 osoby zginęły, a 53 zostały ranne. Mimo corocznych apeli nietrzeźwi kierowcy i piesi nadal ryzykują życiem. Na ulicy Korfantego w Lublińcu pijany motocyklista uderzył w ogrodzenie posesji. Miał prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie. W Dąbrowie Górniczej na DK-1 nietrzeźwy pieszy, z 1,6 promila alkoholu w organizmie, wtargnął na jezdnię wprost pod samochód. W Bytomiu policjanci zatrzymali kierowcę volkswagena, który na ulicy Woźniaka uderzył w barierę ochronną chodnika. Siadł za kierownicą z ponad 1,8 promila alkoholu w organizmie. Mimo to we Wszystkich Świętych zdarzyło się w naszym regionie mniej wypadków niż w poprzednim roku.

- Nasze apele o rozwagę odniosły jakiś skutek, pomogła też pewnie ładna pogoda. Było mniej wypadków i mniej pijanych kierowców, ale do pewnych groźnych sytuacji mimo wszystko doszło. W tym roku akcja Znicz trwa aż cztery dni, do godziny 22 w poniedziałek, więc nie mamy jeszcze wszystkich danych. Oby kierowcy nadal prowadzili tak spokojnie jak dotąd - powiedział wczoraj komisarz Janusz Jończyk z Komendy Wojewódzkiej Policji.

Współpraca: JH,MO, NET, JS, KN

Zaduszki dla nas

Z psycholog, dr Renatą Rozmus, rozmawia Grażyna Kuźnik

Kiedyś to Zaduszki były dniem poświęconym wspominaniu bliskich, dzisiaj stroimy groby we Wszystkich Świętych. Czy Zaduszki coś jeszcze dla nas znaczą?
Nic dziwnego, że celebrujemy Wszystkich Świętych - to dzień wolny od pracy, możemy wtedy od rana odwiedzać cmentarze i spotykać się z bliskimi. Mamy na to czas. Zaduszki przypadają już po dniu wolnym, a wtedy jesteśmy zwykle bardzo zajęci. To dzień poświęcony na osobiste wspomnienia, na zmierzenie się ze swoim żalem, czasem w samotności. Zresztą bardzo potrzebny. Dni poświęcone pamięci zmarłych to obecnie cały sensowny cykl. Najpierw niepoważny Halloween, potem zabiegany dzień Wszystkich Świętych, na koniec wyciszenie i refleksja: Zaduszki.

Halloween jest więc czymś zbędnym w naszej tradycji?
Spełnia swoją rolę oswojenia grozy śmierci, łagodzenia tęsknoty. To straszenie może przecież świadczyć, że mamy nadzieję na spotkanie się po śmierci, na istnienie świata pozagrobowego. Śmierć nie wydaje się takim ostatecznym rozstaniem. Kiedyś się zobaczymy: czy na sądzie ostatecznym, czy może w postaci ducha. Potrzeba nam trochę uśmiechu w rozpaczy.

A w dniu Wszystkich Świętych nie możemy skupić się na zadumie?
Sami wiemy, że raczej nie. Trzeba umyć i przystroić grób, zapalić świeczki na różnych cmentarzach, ale i ugotować obiad, zaprosić gości. Mamy wrażenie, że to wszystko robimy dla naszych zmarłych, jesteśmy zajęci, nie mamy czasu na żal. Ale gdy wszystko jest zrobione, gdy goście już poszli i zostajemy sami ze swoją tęsknotą, przychodzi ten ważny dzień - Zaduszki.

A jak go obchodzić?
Jeszcze bez narzuconych rytuałów, ozdób z promocji, towarzyskich przymusów. Tylko dla nas. Szanujmy te prastare Zaduszki, dopóki nie ukradła ich komercja.

Darczyńcy byli naprawdę hojni - w taki dzień chcieli się dzielić

Setki wolontariuszy uczestniczyło wczoraj w kwestach na cmentarzach regionu. W Częstochowie, Bytomiu i Będzinie zbierano na odnowę nekropolii, w Tychach i Gliwicach na potrzeby hospicjów.

Kwestujące na gliwickim Cmentarzu Lipowym Patrycja Wawrzak i Honorata Michalik podkreślały, że wielu darczyńców wrzucając datki, mówi o tym, jak ważne jest umieranie w godnych warunkach. Na bytomskim cmentarzu Mater Dolorosa Michał Bieda, wolontariusz, powiedział, że tym roku odwiedzający groby byli bardzo hojni.

- Zebraliśmy kilka puszek, więc kryzysu nie widać.

W Bytomiu datki gromadzili także Kresowianie - na odnowę Cmentarza Obrońców Lwowa, a od kilku lat na wspólne wakacje ubogich dzieci ze Śląska i dawnych polskich Kresów Wschodnich. W Zabrzu kwestowało Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta dla bezdomnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!