Modernizowane mają być dwa długie fragmenty Mikołowskiej: od ul. Słowackiego (czyli od wiaduktu kolejowego tuż przy dworcu PKP) do skrzyżowania z ul. Poniatowskiego i od węzła z autostradą do ul. Ligockiej. Nie wiadomo, ile aut każdego dnia pokonuje tę jedną z bardziej ruchliwych ulic w Katowicach. Wiadomo, że samych autobusów przegubowych codziennie jeździ tu... 720. A to oznacza, że przewożą ok. 30 tys. pasażerów.
Co się będzie działo na Mikołowskiej? Drogowcy zamierzają wymienić ponad 20-letnią nawierzchnię oraz zarwane studzienki kanalizacyjne. Oficjalnie prace mają potrwać 40 dni - drogowcy obiecują jednak, iż dzięki zastosowaniu najnowocześniejszych typów frezarek i prowadzeniu robót na trzy zmiany uda im się skrócić ten czas o połowę. - Jesteśmy jednak w dużej mierze zależni od pogody. Przy intensywnych opadach deszczu na pewno nie uda się zakończyć prac w ciągu 20 dni. Chcemy przede wszystkim skoncentrować się na pracach w rejonie wiaduktu. Tam może być naprawdę wąskie gardło - zapowiada Marek Adamczyk, główny inżynier Miejskiego Zakładu Ulic i Mostów w Katowicach. Przy okazji apeluje do kierowców o to, aby nie parkowali na ulicy i prosi mieszkańców pobliskich kamienic o... wyrozumiałość. - Nie ma co ukrywać. Będzie hałas - przyznaje Adamczyk.
Hałas będzie i w dzień, i w nocy, bo prace mają być prowadzone przez całą dobę. Nie ma mowy o wyłączeniu ulicy z ruchu na czas remontu. Kierowcy przez cały czas mają mieć do dyspozycji po jednym pasie ruchu w każdą stronę. Ale jak będziemy jeździć Mikołowską przez najbliższe tygodnie, do końca nie wiadomo. Organizacja ruchu może się tu zmieniać każdego dnia, a objazdy trwać np. pół dnia.
Po staremu mają Mikołowską jeździć autobusy komunikacji miejskiej. Rozkłady jazdy nie zmienią się. - Apelowaliśmy do kierowców, by starali pilnować się rozkładu jazdy, choć wiemy, że w tej sytuacji może to być trudne - przyznaje Alodia Ostroch, rzeczniczka KZK GOP. Średnio co dwie minuty Mikołowską przejeżdża autobus.
Kierowcy nie mają wyjścia: będą tkwić w korkach. Co można im poradzić? Jedynie to, aby przez najbliższe tygodnie w ogóle zrezygnować z przejeżdżania Mikołowską. Ci, którzy jadą do centrum z Ligoty mogą przesiąść się do pociągu. - Do centrum dojedzie się w 8-9 minut, a pociągi jeżdżą co 15-20 minut - radzi internauta Heniek na forum gkw.katowice.pl - Słyszałem, że już w grudniu częściej będą kursować pociągi z Mikołowa - dodaje inny internauta.
Kierowcy z Piotrowic czy Ligoty zamiast Mikołowską mogą próbować jeździć również zatłoczoną ul. Kościuszki. Albo wjechać na autostradę A4 w Załęskiej Hałdzie i zjechać w zakorkowaną ul. Francuską, którą przejazd jest i tak utrudniony z powodu remontu, który trwa na Warszawskiej. Można też próbować omijać centrum, zjeżdżając na autostradę na węźle Mikołowska i wyjeżdżając z niej w ul. Bocheńskiego, a potem w Chorzowską. Ale tak naprawdę nie ma sensownego objazdu tego fragmentu śródmieścia. I możemy być pewni, że po remoncie Mikołowskiej korki nie znikną, bo w mieście potrzebna jest nowa droga, łącząca centrum z autostradą. - Albo szybki tramwaj Podlesie-Piotrowice-Kijowska-Grundmanna-Słoneczna - ocenia internauta Bobtrebor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?