Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mogiła zniknęła z cmentarza

Beata Marciniak
Jan Rygałło twierdzi, że nikogo nie zniesławił i nigdy nie wymieniał nazwiska organisty
Jan Rygałło twierdzi, że nikogo nie zniesławił i nigdy nie wymieniał nazwiska organisty FOT. Marek Barczyński
Jan Rygałło, potomek rodu Muzolfów z Rędzin, stanął przed sądem w sprawie grobu pradziadka, który zniknął z cmentarza.

Posądzony o jego zniszczenie organista, uniewinniony później przez sąd, żąda teraz 300 tysięcy złotych i przeprosin od prokuratury i Jana Rygałło. Twierdzi, że przez nagłośnienie sprawy w mediach stracił dobrą reputację i nabawił się rozstroju żołądka.

Przed kilkoma miesiącami z wpisanego do rejestru zabytków cmentarza w Rędzinach zniknął grób pierwszego właściciela Rędzin Jana Muzolfa. Jego potomek Jan Rygałło zawiadomił policję i prokuraturę o profanacji.

- W murowanej krypcie spoczywali mój pradziadek i dziadek. Grobowiec został wybudowany przed I wojną światową. W czasach stalinowskich zakryto innym grobem część krypty murowanej. Wtedy okazały grobowiec skurczył się. Pod ziemią pozostał murowany sarkofag ze srebrnymi trumnami - twierdzi Jan Rygałło.

W 2007 roku grób zniknął z powierzchni ziemi.
- Nie wiem, kto go zniszczył. Z akt sprawy wynika, że zrobił to grabarz. Poszedłem do księdza i na policję. Potem do prokuratury i Kurii Metropolitalnej na skargę - mówi Rygałło.

Administratorem cmentarza jest organista i jednocześnie kościelny Włodzimierz C. To jemu postawiono zarzut zniszczenia grobu i znieważenia ludzkich szczątków. W sądzie nie dopatrzono się jednak przestępstwa, uznając, że Włodzimierz C. miał prawo po upływie 20 lat (od opłacenia miejsca na grób) odsprzedać je innej osobie. Sąd stwierdził także, że to grób ziemny, a nie zabytkowa krypta. W trakcie procesu nie udało się ustalić osoby, która nagrobek rozebrała, choć z materiałów prokuratury jasno wynikało, że zdemontował go spokrewniony z C. grabarz. Prokuratura wniosła apelację. Sąd ją odrzucił.
Włodzimierz C. złożył tymczasem pozew o zadośćuczynienie. Uznał, że prokuratura oskarżając go o zniszczenie grobu doprowadziła, poprzez ujawnienie jego zawodu mediom, do upadku budowanej przez ponad 20 lat reputacji w parafii i rozstroju zdrowia. Zażądał przed Sądem Okręgowym od prokuratury 150 tysięcy złotych odszkodowania i tyle samo od Jana Rygałły .

- Zmarły był fundatorem kościoła i cmentarza. To było miejsce pochówku o znaczeniu historycznym - dowodził przedsądem adwokat reprezentujący Skarb Państwa.

- Nie wymieniłem nazwiska sprawcy. Jedynie złożyłem zawiadomienie o przestępstwie, to nie było żadne naruszenie dóbr osobistych - stwierdził Jan Rygałło.

Adwokat organisty mówi, że jego klient domaga się odszkodowania, bo jest niewinny i zszargano mu opinię.

Jan Muzolf był właścicielem majątku ziemskiego w Rędzinach. Kiedy nagle zmarł mu syn załamał się. Sprzedał majątek i przekazał ziemię pod budowę kościoła i cmentarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!