Jastrzębski Węgiel tylko za dwa punkty

Podopieczni Roberta Santilliego wygrali co prawda z beniaminkiem z Wielunia, jednak wywalczyli jedynie dwa punkty. A mogli stracić nawet cały dorobek. Po dwóch setach Pamapol prowadził w Jastrzębiu 2:0.

- To wyglądało jakbyśmy dopiero po tych setach dojechali do hali - śmieje się libero Paweł Rusek. - Popełniliśmy masę własnych błędów, na szczęście zdołaliśmy się podnieść i wygrać to spotkanie.
Goście nie ukrywali, że nie liczyli na jakąkolwiek zdobyć punktową w Jastrzębiu.

- My dopiero uczymy się ligi, możemy powalczyć o punkty z Politechniką, Delectą czy Jadarem, natomiast takie zespoły jak Skra Resovia czy Jastrzębie mają inne cele, one walczą o medale - przyznał kapitan Pamapolu Andrzej Stelmach. - Z każdym zespołem jednak chcemy zagrać najlepiej jak tylko potrafimy.

Przez dwa pierwsze sety siatkarze z Wielunia popełnili znacznie mniej błędów od gospodarzy, dodatkowo dobrze zagrywali i skutecznie kończyli swoje ataki. Nic dziwnego, że prawie przez cały czas prowadzili i nawet w końcówkach nie pozwolili sobie wydrzeć zwycięstwa.

W Jastrzębiu zapachniało niespodzianką. Trener Santilli dokonał zmian w składzie, miejsce mało skutecznego Igora Yudina zajął Brazylijczyk Pedro Azenha i od razu gra gospodarzy nabrała rumieńców.

- Zdołaliśmy odwrócić losy tego spotkania na swoją korzyść, bo zaczęliśmy szanować zagrywkę - ocenił postawę swojego zespołu kapitan górniczej drużyny Grzegorz Łomacz.
Trzy następne sety i cały mecz wygrali gospodarze.

Jastrzębski Węgiel - Pamapol Siatkarz Wieluń 3:2 (22:25, 23:25, 25:22, 25:19, 15:11) JW Łomacz, Abramow, Yudin, Czarnowski, Szczygieł, Hardy, Rusek (libero) oraz Nowik, Master, Pęcherz, Pedro Pamapol Stelmach, Wołosz, Sarnecki, Zajder, Kordysz, Nowak, Kryś (libero) oraz Lubiejewski, Buniak, Matejczyk