Według biegłych sądowych, ginekolog nie przeprowadził cesarskiego cięcia w odpowiednim czasie, choć wyniki badania pacjentki wskazywały na konieczność takiego zabiegu. Oskarżony lekarz nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że aparatura, którą badał pacjentkę w szpitalu w Blachowni była niesprawna. Kilka dni wcześniej kobieta wyszła na przepustkę, lecz źle się poczuła. Dyżur pełnił B. Choć badanie wykazywało słabnące tętno dziecka nie zadecydował o cesarskim cięciu. To wykonał kilka godzin później lekarz prowadzący ciążę. Niestety dziecka nie udało się uratować. Mąż kobiety powiadomił policję. Medykowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?