Upadną, bo nie płacą?

Przedwczoraj do sądu gospodarczego wpłynął wniosek o ogłoszenie upadłości tego zakładu. Dokumenty złożyli zniecierpliwieni wierzyciele firmy. Szefowie firmy dowiedzieli się o tym wczoraj - od nas.
- Duda-Bis jest nam winna grubo ponad 200 tys. zł. Wcześniej już wielokrotnie próbowaliśmy się jakoś porozumieć, ale napotkaliśmy na mur. Nie możemy tego dłużej tolerować, tym bardziej, że nie tylko nas potraktowano w ten sposób - mówi Dariusz Krawczyk, dyrektor handlowy spółki Expertus.

Pracownicy Expertusa drobiazgowo przeanalizowali ewentualne konsekwencje ogłoszenia przez sąd upadłości sosnowieckiej firmy.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że jeśli decyzją sądu ogłoszona zostanie upadłość Dudy-Bis, to pracę straci ponad czterysta zatrudnionych tam osób. Ale kiedy Duda-Bis zwleka z płatnościami, to mniejsze firmy również mają poważne kłopoty i na bieżąco muszą wtedy zwalniać swoich pracowników - tłumaczy Czesław Dobija, prokurent i dyrektor windykacji i obsługi prawnej w Expertusie.

Zarząd sosnowieckiej spółki o wniosku dowiedział się dopiero wczoraj. Przedstawiciele Dudy-Bis zgodnie twierdzą, że nie ma żadnych podstaw do ogłoszenia upadłości.
- Nie mogę powiedzieć, że wszystkie należności płacimy w terminach, ale to w obrocie rynkowym jest czymś normalnym. Firma nie ma kłopotów. Pracownicy regularnie otrzymują wynagrodzenia, opłacamy składki zdrowotne i ubezpieczeniowe. Płacimy też dostawcom - zapewnia Krzysztof Woźnica, wiceprezes zarządu P.P.H.U. Duda-Bis.

Zarząd spółki uspokaja pracowników przekonując, że o żadnych zwolnieniach nie może być mowy.
- Przypuszczam, że to po prostu próba zdyskredytowania firmy, bo w ciągu najbliższego roku chcemy wejść na giełdę papierów wartościowych. Być może jest to sposób działania naszej konkurencji - mówi Jan Poświata, dyrektor biura zarządu firmy.