Ma 50 lat, mieszka w Warszawie, a do Zabrza przyjechał z krótką wizytą. Zostanie tu jednak dłużej, bo trafił do aresztu.
Pijany warszawiak pędził mercedesem po ulicach Zabrza. Kiedy na Alejach Korfantego policjanci dali mu znak, aby zatrzymał się kontroli drogowej, 50-latek zaczął uciekać. Policyjny radiowóz rozpoczął pościg za mercedesem.
- Kierowca nie chciał się zatrzymać, za to kilkakrotnie usiłował zepchnąć z drogi radiowóz. Kiedy w końcu policjanci wyprzedzili go i zajechali mu drogę, wysiadł z auta i rzucił się na nich - relacjonuje asp. sztab. Marek Wypych, rzecznik zabrzańskiej policji.
Funkcjonariusze obezwładnili krewkiego mężczyznę i skuli kajdankami. Ten jednak nie dawał za wygraną.
- Był agresywny i wulgarny. W radiowozie usiłował wybić szybę - mówi Wypych.
Kiedy jednak okazało się to nieskuteczne, 50-latek nagle złagodniał. Postanowił "załatwić" swój problem po dobroci, dlatego zaproponował funkcjonariuszom 5 tys. zł łapówki. Ci jednak odmówili, a wtedy...
- Mężczyzna przypomniał im, że jest z Warszawy i zaczął straszyć mafią pruszkowską i wołomińską. Groził, że ich odnajdzie i spali im prywatne samochody - opowiada rzecznik policji.
Mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu. Grozi mu nawet 10 lat za kratkami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?