Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrona nie mówi ostatniego słowa

Agata Pustułka
arc
Z prezydentem Częstochowy Tadeuszem Wroną rozmawia Agata Pustułka

Jak pan myśli, jakie argumenty pana przeciwników zdecydowały, że został pan odwołany ze stanowiska w wyniku referendum?

Już od wielu miesięcy, przede wszystkim SLD, ale też inne środowiska polityczne, rozsiewały różne nieprawdziwe informacje i to zarówno na mój temat, jak i sytuacji Częstochowy. Np. że miasto ma katastrofalne zadłużenie, że przekazuje się pieniądze na Kościół zamiast na bezrobotnych. Tych kłamstw rozpowszechnianych od miesięcy w formie plotki, niekiedy dotyczących mojej rodziny, poniżania, tego czarnego PR, nie dało się zatrzymać i myślę, że miały istotny wpływ na mobilizację określonego elektoratu. Nie prezentowano przy tym żadnej konkretnej wizji przyszłości, jakichkolwiek planów, programu. Jednym z motywów części osób inicjujących referendum była prywata. Ze zmasowaną kampanią negatywną trudno walczyć, zwłaszcza gdy każdą próbę informowania o faktach przez urzędującego prezydenta nazywa się wykorzystywaniem urzędu do prywatnych celów. SLD zwołało nawet na ten temat specjalną sesję, chcąc przekazać opinii publicznej, że podawanie prawdziwych informacji o stanie zadłużenia, o miejskich inwestycjach jest czymś złym. Pocieszam się myślą, że takie zwycięstwo oparte na kłamstwie, poniżaniu to pyrrusowe zwycięstwo.

Chciałbym w tym miejscu podziękować tym wszystkim, którzy nie wzięli udziału w referendum, a jest to zdecydowana większość, bo aż 80 proc. wyborców. To świadczy o stosunku mieszkańców do tego, co zdarzyło się w minioną niedzielę.
 
Ale oprócz SLD zmobilizował też pan przeciwko sobie PiS oraz PO...

Mieliśmy do czynienia z sytuacją siła złego na jednego. Do organizatorów referendum dołączyły partie, których liderzy przegrali przecież ze mną w ostatnich wyborach samorządowych. Niestety, niektórzy częstochowscy parlamentarzyści przenieśli na lokalny grunt zachowania z Warszawy, czyniąc samorząd areną politycznej, partyjnej wojny. Myślę, że partyjniactwo, upolitycznianie samorządu to droga donikąd. Walkę ze mną rozpoczęło SLD, a PO zaapelowała o liczny udział w referendum, bo to właśnie z kręgów PO wywodził się będzie wyznaczony przez premiera komisarz, który do czasu wyborów będzie kierował częstochowskim urzędem. Korzyść więc, choć doraźną, będzie mieć PO.

A zatem wielki spisek partyjny, którego celem było wysadzenia pana ze stołka?
 
Spisek to za dużo powiedziane, zresztą nie jestem zwolennikiem spiskowej teorii dziejów, ale rządzenie Częstochową, ma znaczenie także symboliczne i nie sądzę, by z tego partie polityczne rezygnowały. Mnie przez siedem ostatnich lat udało się uporządkować miasto po poprzednikach z SLD. Gdy jest już porządek, swojej szansy szukają na nowo lewica i PO. 
Chyba nie zapomniał pan o PiS. Poseł tego ugrupowania, który do niedawna trząsł miastem Szymon Giżyński nie należy do pana zwolenników.

Padłem ofiarą partyjnych zagrywek. W jakimś sensie jest to zamach na samorządność. Takie sytuacje będą się nasilać. Niebawem podobne referendum odbędzie się w Łodzi. Zresztą też inspirowane przez lewicę.

Swoją drogą bardzo mnie śmieszą te ucieczki posłów z Wiejskiej do samorządu. Aż tak źle jest w tej Warszawie?

W Częstochowie SLD chce wrócić do władzy?

Jak widać to PiS pomaga lewicy tę władzę przejąć, bo ataki ze strony Prawa i Sprawiedliwości były równie bolesne i kłamliwe. Zresztą poziom walki politycznej sięgnął bruku. Moi przeciwnicy rozdawali np. w Częstochowie prezerwatywy z napisem: Zabezpiecz się przed wroną. Wywal ptaka. Trudno to komentować.
 
Pana przeciwnicy mówią, że to pan sam ukierunkował konflikt na konflikt z kościołem. Przeciwnicy od razu znaleźli się w roli tych gorszych, walczących z Kościołem.
 
To nieprawda. Jest odwrotnie. Metodą plotek posługiwano się antyklerykalnymi hasłami, na które zawsze znajdzie się podatny grunt. Na stronie internetowej częstochowskich radnych lewicy znalazły się artykuły m.in. na ten temat, zamieszczone w portalu i piśmie pana Józefa Jędrucha, byłego szefa konsorcjum Colloseum, a także z pisma Fakty i mity. Tygodnika nieklerykalnego.

W Częstochowie, tak jak w każdym innym samorządzie nie ma inwestycji kościelnych, nie ma nakładów na Jasną Górę i Kościół. Remonty parku podjasnogórskiego, czy ulic położonych niedaleko Jasnej Góry, przy których mieszkają częstochowianie i którymi podążają miliony gości odwiedzających Częstochowę nazywano kłamliwie inwestycjami w Kościół. Z kasy miasta na Kościół nie idą żadne środki.

A kosztowny remont III Alei?

Koszt remontu III Alei, jak każdej innej inwestycji, wynika z przetargu. Zapytaliśmy częstochowian, co sądzą o tej inwestycji. Na pytanie jak ocenia się modernizację III Alei, aż 71 procent częstochowian odpowiedziało, że dobrze lub bardzo dobrze. Na pytanie czy jesteś za modernizacją I i II Alei na wzór III Alei z dopuszczeniem ruchu samochodowego 80 procent odpowiedziało, że tak. Częstochowianie są dziś dumni z tego remontu.
Organizatorzy referendum zarzucili panu złe zarządzanie miastem. Nie ma Częstochowa 500 mln zł. długu?
 
Nie ma. Za to kłamstwo opublikowane na lamach Gazety Częstochowskiej prowadzonej przez Urszulę Giżyńską, żonę posła Szymona Giżyńskiego, sąd kazał posłowi PiS-u zamieścić sprostowanie na łamach lokalnego dziennika. Międzynarodowa Agencja Fitch Ratings potwierdziła 2 listopada 2009 roku międzynarodowy długoterminowy rating Częstochowy dla zadłużenia w walucie zagranicznej oraz krajowej na poziomie BBB. Oznacza to powtórzenie dobrej oceny finansowej Miasta z listopada 2008 roku, mimo obecnie trwającego kryzysu światowego. Od wielu lat wyniki operacyjne Miasta są bardzo dobre. W 2008 roku marża operacyjna wyniosła 13,3 proc., a nadwyżka operacyjna w kwocie 91 mln zł była 1,7-krotnie wyższa od obsługi zadłużenia.

Agencja zwraca uwagę, że daje pozytywną ocenę Miasta Częstochowy i bierze pod uwagę dobre zarządzanie budżetowe w Mieście, dobre wyniki operacyjne, ostrożne zarządzanie finansowe, umiarkowany poziom zadłużenia oraz bezpieczne wskaźniki spłaty zadłużenia, a także dobrą płynność.

Dyrektorka tej agencji stwierdziła publicznie, że Częstochowa może wobec tej sytuacji spłacić zadłużenie w ciągu 3 lat!

Przeciwnicy mówią jednak: nie ma inwestycji, środki unijne są marnie wykorzystane, nie ma Uniwersytetu, inwestorzy uciekają. To są fakty!
 
Nie. To są kłamstwa lub półprawdy. Wszystko zresztą można łatwo sprawdzić. Podpisałem właśnie umowę z inwestorem na budowę kompleksu handlowego za 610 mln z 2 tysiącami miejsc pracy. Nowa Galeria Jurajska zatrudnia 1500 osób. Inwestycje koncernu TRW, w hucie Stolze, nowej ocynkowni, buduje się nową elektrociepłownię... Mamy bardzo wiele programów unijnych, do których należy budowa dwóch dużych węzłów komunikacyjnych. Dostaliśmy na to 175 mln dofinansowania. Mamy inwestycję tramwajową, bo będziemy rozbudowywać linię i przedłużać ją o ponad kilometr. Kupimy też nowe tramwaje. Dostaliśmy na to 128 mln dofinansowania. Hala sportowa na 7 tys. miejsc też powstaje z zapewnionym dofinansowanie ze środków unijnych. Jest więc pełna kasa, miasto jest dobrze zarządzane, a więc trzeba zrobić napad na bank. I cóż czasem wobec przemocy nie sposób nie ulec.

Czy mimo wszystko zawalczy pan jeszcze o fotel prezydenta miasta?

Każdy z moich przeciwników już kiedyś ze mną przegrał w bezpośredniej konfrontacji, bo wszyscy startowali w wyborach: i posłanka PO Halina Rozpondek, i poseł SLD Krzysztof Matyjaszczyk, czy wspomniany już Szymon Giżyński. Na pewno nie będę się zgadzał z takimi metodami działania, jakie zaprezentowano podczas Referendum. Prezydentem się bywa, człowiekiem się jest. Każdy powinien pamiętać, że najważniejsze jest to, co się po sobie zostawi. Nie jest to moje ostatnie słowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!