Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Raciborzu wydali miliony, ale nie będą operować

Aleksander Król
W salach utrzymywane jest wysokie ciśnienie, by nie dostawały się tu z zewnątrz bakterie - mówi Zbigniew Wierciński
W salach utrzymywane jest wysokie ciśnienie, by nie dostawały się tu z zewnątrz bakterie - mówi Zbigniew Wierciński Fot. Aleksander Król
Supernowoczesny blok operacyjny w raciborskim szpitalu jest już gotowy. Jego budowa kosztowała prawie 26 milionów złotych.

Odbyło się oficjalne odebranie robót, zaproszono gości, przecięto wstęgę. Jednak nikt nie skakał z radości, bo chirurdzy nie szybko będą operować w nowych salach. Zanim trafią tu pacjenci, kolorowe ściany zdążą się zakurzyć, bo nie ma pieniędzy na wyposażenie.

Szpital do dnia dzisiejszego funkcjonuje w warunkach prowizorycznych

- Na sprzęt medyczny potrzebujemy kolejnych dziesięciu, dwunastu milionów złotych. Dopóki nie dostaniemy pieniędzy, wszystkie operacje będą wykonywane w małych salach rozrzuconych po całym szpitalu, który do dziś funkcjonuje w dość prowizorycznych warunkach - mówi Zbigniew Wierciński, zastępca dyrektora Szpitala Rejonowego im. dr Józefa Rostka w Raciborzu.

Adaptowane na potrzeby skomplikowanych zabiegów pomieszczenia zostały dopuszczone do użytku przed laty tylko warunkowo.

- Pięć lat temu odbyła się wielka przeprowadzka całego starego szpitala z ulicy Bema do nowego budynku przy ulicy Gamowskiej. Decyzja o przenosinach zapadła, mimo że budynek nie był wykończony. Brakowało m.in. bloku operacyjnego - wspomina Wierciński.

Stare sale, w których wykonuje się operacje, spełniają wymogi sanitarne, jednak daleko im do tych, które znajdują się w nowym bloku. Do pomalowanych na seledynowo, niebiesko, różowo i piaskowo pomieszczeń prowadzą stalowe, chromowane drzwi, które otwierają się automatycznie. W salach utrzymywane jest podwyższone ciśnienie, po to, żeby żadne bakterie nie dostawały się tu z zewnątrz. Pod sufitem podwieszone są nowoczesne lampy diodowe, które nie emitują ciepła - co ma znaczenie podczas długich operacji i tzw. kolumny chirurgiczne i anestezjologiczne, do których w przyszłości będzie podłączany cały sprzęt. Wszystko wygląda kosmicznie.
Niestety lampy i kolumny to jedyne urządzenia, które znajdują się w bloku. Pozostałe pomieszczenia świecą pustkami.
- Potrzebne są stoły operacyjne, aparaty do znieczulenia i mnóstwo różnych narzędzi chirurgicznych - mówi Wierciński.

O pieniądze na sprzęt starają się urzędnicy Starostwa Powiatowego w Raciborzu, które jest organem założycielskim lecznicy.

- Trzy lata temu, na spotkaniu w ministerstwie zapewniono, że państwo da pieniądze na roboty budowlane i wykończenie bloku. Tak też się stało. Jednak o pieniądze na sprzęt medyczny musimy postarać się ze środków unijnych. Pomieszczenia są gotowe, dlatego złożyliśmy wniosek o dofinansowanie wyposażenia bloku - mówi starosta Adam Hajduk. - Jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że takich wniosków jest mnóstwo, a pula niewielka, dlatego szanse są marne - dodaje. Starosta tłumaczy, że oprócz urządzeń typowo medycznych trzeba będzie kupić też meble.

Władze powiatu i dyrekcja szpitala są jednak dobrej myśli. Jeśli nie wypali z unijną kasą, starosta zwróci się do wojewody o sfinansowanie wyposażenia z budżetu państwa. Inwestycja wpisana jest do budżetu centralnego. - Liczymy na to, że pod koniec przyszłego roku będą tu już wykonywane operacje - mówi Hajduk. Na to czekają też pacjenci. - To absurd, tam są świetne warunki, a ludzi operuje się w starych salach - mówi pan Jan, pacjent ortopedii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!