Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gliwicka fabryka pod młotek

Joanna Heler
Marcin Stasikowski i Waldemar Piela wierzą, że transakcja będzie  uczciwa
Marcin Stasikowski i Waldemar Piela wierzą, że transakcja będzie uczciwa FOT. MIKOŁAJ SUCHAN
Ponad 750 pracowników gliwickiego Plastalu i jego poznańskiej filii nie jest pewnych dalszych losów swej firmy.

Z niepokojem mówią o dziwnych, ich zdaniem, zabiegach czynionych wokół zakładu, po tym jak jego właściciel, szwedzki Plastal Holding AB, w marcu tego roku ogłosił bankructwo w Szwecji. W tym samym miesiącu będąca w tarapatach firma zgłosiła wniosek o bankructwo w Polsce.Od tego momentu Szwedzi przestali interesować się produkującą plastikowe części do aut gliwicką firmą. Aktualnie, jak twierdzą związkowcy, ci sami Szwedzi, pod innym szyldem, za pomocą rady wierzycieli Plastala chcą odzyskać nad nią kontrolę.

- Gdy Szwedzi złożyli wniosek o upadłość likwidacyjną baliśmy się, że firma się wywróci. Funkcjonowaliśmy jakoś przez kilka dni, do wyznaczenia przez sąd zarządcy przymusowego. Po kolejnych dwóch miesiącach ogłoszono upadłość i wyznaczono syndyka. Okazało się, że dzięki niemu zakład, który przez cztery pierwsze
miesiące roku przyniósł kilkunastomilionowe straty, może je odrobić i jeszcze wyjść na plus - mówi szef zakładowej Solidarności Waldemar Piela.

Na 4 listopada tego roku wyznaczono termin aukcji, na której cała firma, bez osobnego wystawiania na sprzedaż budynków czy sprzętu miała pójść pod młotek. Syndyk wybrał taką formę dla lepszego zabezpieczenia roszczeń wierzycieli. Cena wywoławcza - 130 mln złotych. Jednym z warunków kupna było utrzymanie dotychczasowego zatrudnienia.Mimo że wcześniej zakład oglądało około 20 potencjalnych oferentów, w tym przedstawiciele europejskich koncernów części
motoryzacyjnych, nikt nie wpłacił wadium. Aukcja nie odbyła się. Kolejną zaplanowano na 16 grudnia.

- Dowiedzieliśmy się, że w sądzie została zarejestrowana rada wierzycieli, która teoretycznie powinna skupiać podmioty mające utopione największe pieniądze w Plastalu. Doszły do nas sygnały, że poprzez sieć powiązań biznesowych znaleźli się w tym gronie głównie nasi poprzedni właściciele. Chcieliśmy zapytać ich wprost, jakie mają plany względem Plastalu. Nie udało się nam to. W każdej chwili rada wierzycieli może wystąpić o anulowanie terminu aukcji oraz o upadłość układową. Gdy wprowadzą swój zarząd, ten będą mogli redukować zatrudnienie - dodaje
wiceprzewodniczący Solidarności Marcin Stasikowski.

Związkowcy nie ukrywają, że liczyli na to, iż do aukcji staną poważni producenci z branży motoryzacyjnej. W tym np. Fiat, gdzie trafia 60 proc. produkowanych w Gliwicach plastikowych części.Robert Bednarz, kierownik działu personalnego gliwickiego Plastalu powiedział "Polsce Dziennikowi Zachodniemu", że władze firmy nie będą spekulować, jaki będzie dalszy los zakładu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty