Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna nie będzie samotna

Rafał Musioł
Justyna Kowalczyk należy już do największych gwiazd biegów narciarskich
Justyna Kowalczyk należy już do największych gwiazd biegów narciarskich Fot. MARCIN OLIVA SOTO
Bronić jest trudniej niż atakować - z tą sportową maksymą przyjdzie się zmierzyć Justynie Kowalczyk w rozpoczynającym się dziś sezonie Pucharu Świata w biegach narciarskich.

Biegaczka AZS AWF Katowice, która niedawno zdobyła na tej uczelni tytuł magistra, wystartuje z pozycji zdobywczyni Kryształowej Kuli w rywalizacji 2008/09.

- Tym razem naszym celem są przede wszystkim igrzyska olimpijskie w Vancouver - zapowiada zawodniczka z Kasiny Wielkiej. - Puchar jest na drugim planie, chociaż oczywiście nie ma mowy o żadnym odpuszczaniu. Zresztą ktoś, kto nie będzie dobrze spisywał się w zawodach poprzedzających olimpiadę, to w Kanadzie raczej nagle z formą nie eksploduje -dodaje Kowalczyk.

Na początku sezonu trudno się więc spodziewać wielkich wyników.
- Liczę się nawet z miejscami w drugiej dziesiątce. Na pewno nie będzie to jednak powód do niepokoju, bardziej powinny się martwić dziewczyny, które już w listopadzie będą czuły się bardzo mocne, bo taką dyspozycję będzie ciężko utrzymać aż do igrzysk -opowiada Kowalczyk.

W tym sezonie nasza największa obecnie gwiazda światowego formatu, nie będzie tak samotna, jak miało to miejsce jeszcze niedawno. Prawo startu w Vancouver wywalczyły już także Sylwia Jaśkowiec, Kornelia Marek i Paulina Maciuszek, a do obsadzenia pozostało jeszcze jedno wolne miejsce. Na tym tle tym wyraźniej widać biegową zapaść wśród mężczyzn, którzy o paszporty do Kanady będą jeszcze musieli powalczyć.

- Nie ukrywamy, że liczymy w Kanadzie na medalową zdobycz Justyny i dobry występ całej sztafety - mówi prezes PZN, Apoloniusz Tajner.
Na razie czeka nas pucharowa premiera w norweskim Beitostoelen. Polka wystartuje tam... zmęczona. Jak sama powtarza, uczucie to ustąpi dopiero w styczniu. Pierwsze starty będą więc przede wszystkim okazją, by przyjrzeć się rywalkom i ewentualnym nowinkom w ich obozach. - Każdy ma swoje tajemnice, a szczególnie serwis-meni. Na pewno należymy do tych, których próbuje się podglądać i naśladować, to zresztą widać w czasie startów. O żadnej wojnie nie ma jednak mowy, za to cieszę się, że sezon wreszcie rusza - podsumowuje trener Aleksander Wierietielny.

Z Aleksandrem Wierietielnym, trenerem Justyny Kowalczyk, rozmawia Rafał Musioł

Jest pan zadowolony z przygotowań?

Absolutnie. Justyna wykonała bardzo ciężką pracę, a co najważniejsze była zdrowa, więc nic nam nie komplikowało planów. Mamy nowych estońskich serwismenów, z których pracy jesteśmy zadowoleni, i nowe, przygotowane specjalnie na olimpiadę, narty.

Czyli nic tylko wygrywać.
Pierwsze zwycięstwo Justyna już ma na koncie w zawodach FIS, ale tam nie było mocnej obsady. W Pucharze Świata nie spodziewamy się od razu sukcesów, szczyt formy ma przyjść w Vancouver, to nasz cel w tym sezonie.

Śni się panu złoto igrzysk?

To nasze marzenie, ale niekoniecznie tylko sen. Płaskie trasy w Vancouver nie są dla Justysi zbyt korzystne, ale pożyjemy, zobaczymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!