Biegaczka AZS AWF Katowice, która niedawno zdobyła na tej uczelni tytuł magistra, wystartuje z pozycji zdobywczyni Kryształowej Kuli w rywalizacji 2008/09.
- Tym razem naszym celem są przede wszystkim igrzyska olimpijskie w Vancouver - zapowiada zawodniczka z Kasiny Wielkiej. - Puchar jest na drugim planie, chociaż oczywiście nie ma mowy o żadnym odpuszczaniu. Zresztą ktoś, kto nie będzie dobrze spisywał się w zawodach poprzedzających olimpiadę, to w Kanadzie raczej nagle z formą nie eksploduje -dodaje Kowalczyk.
Na początku sezonu trudno się więc spodziewać wielkich wyników.
- Liczę się nawet z miejscami w drugiej dziesiątce. Na pewno nie będzie to jednak powód do niepokoju, bardziej powinny się martwić dziewczyny, które już w listopadzie będą czuły się bardzo mocne, bo taką dyspozycję będzie ciężko utrzymać aż do igrzysk -opowiada Kowalczyk.
W tym sezonie nasza największa obecnie gwiazda światowego formatu, nie będzie tak samotna, jak miało to miejsce jeszcze niedawno. Prawo startu w Vancouver wywalczyły już także Sylwia Jaśkowiec, Kornelia Marek i Paulina Maciuszek, a do obsadzenia pozostało jeszcze jedno wolne miejsce. Na tym tle tym wyraźniej widać biegową zapaść wśród mężczyzn, którzy o paszporty do Kanady będą jeszcze musieli powalczyć.
- Nie ukrywamy, że liczymy w Kanadzie na medalową zdobycz Justyny i dobry występ całej sztafety - mówi prezes PZN, Apoloniusz Tajner.
Na razie czeka nas pucharowa premiera w norweskim Beitostoelen. Polka wystartuje tam... zmęczona. Jak sama powtarza, uczucie to ustąpi dopiero w styczniu. Pierwsze starty będą więc przede wszystkim okazją, by przyjrzeć się rywalkom i ewentualnym nowinkom w ich obozach. - Każdy ma swoje tajemnice, a szczególnie serwis-meni. Na pewno należymy do tych, których próbuje się podglądać i naśladować, to zresztą widać w czasie startów. O żadnej wojnie nie ma jednak mowy, za to cieszę się, że sezon wreszcie rusza - podsumowuje trener Aleksander Wierietielny.
Z Aleksandrem Wierietielnym, trenerem Justyny Kowalczyk, rozmawia Rafał Musioł
Jest pan zadowolony z przygotowań?
Absolutnie. Justyna wykonała bardzo ciężką pracę, a co najważniejsze była zdrowa, więc nic nam nie komplikowało planów. Mamy nowych estońskich serwismenów, z których pracy jesteśmy zadowoleni, i nowe, przygotowane specjalnie na olimpiadę, narty.
Czyli nic tylko wygrywać.
Pierwsze zwycięstwo Justyna już ma na koncie w zawodach FIS, ale tam nie było mocnej obsady. W Pucharze Świata nie spodziewamy się od razu sukcesów, szczyt formy ma przyjść w Vancouver, to nasz cel w tym sezonie.
Śni się panu złoto igrzysk?
To nasze marzenie, ale niekoniecznie tylko sen. Płaskie trasy w Vancouver nie są dla Justysi zbyt korzystne, ale pożyjemy, zobaczymy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?