W Bielsku zbierają na wyjazd kadry szybowcowej

Aeroklub Polski nie jest w stanie pokrycie wszystkich kosztów przygotowania i startu naszych zawodników - bielszczanina Sebastiana Kawy i Stanisława Wujczaka z Aeroklubu Leszczyńskiego - więc po raz pierwszy w historii zdecydował się na rozpoczęcie internetowej akcji zbierania datków.
Akcja trwa od 9 listopada. Chętnych do jej wspomagania nie brakuje. Już pierwszego dnia udało się zebrać 3725 złotych. Wczoraj na koncie znajdowało się już ponad 10 tysięcy złotych. Przy założeniu, że Ministerstwo Sportu wyłoży 25-30 tys. zł, do zebrania pozostało jeszcze blisko 15 tys. zł.

Sebastian Kawa dwa lata walczył o kwalifikację do mistrzostw świata w Chile. Brał udział w turniejach Grand Prix na różnych kontynentach. Gdy jako jeden z 15 najlepszych szybowników naszego globu i jeden z dwóch Polaków znalazł się w ekipie na Chile, start naszej reprezentacji stanął pod znakiem zapytania, bo Ministerstwo Sportu finansuje tylko dyscypliny olimpijskie, a pozostali sportowcy mogą się ubiegać o pokrycie maksymalnie 60 procent kosztów udziału w zawodach.

- Wynika to z umów zawartych pomiędzy Aeroklubem Polski a Ministerstwem Sportu. Ile resort przekaże na udział naszej ekipy w mistrzostwach w Chile, dowiemy się pod koniec listopada - mówi Marcin Błuś, członek komisji szybowcowej Aeroklubu Polski i przewodniczący sekcji szybowcowej bielskiego aeroklubu.

Tymczasem Aeroklub Polski zainwestował już w tę imprezę dziesiątki tysięcy złotych. Przygotowanie tylko jednego szybowca na mistrzostwa kosztowało 40 tys. zł.
Jak zapewnia Marcin Błuś, Kawa i Wujczak wystartują w zawodach. Ich szybowce dotarły już do Chile. Zawodnicy wysłali je na własny koszt i również za prywatne pieniądze kupili bilety lotnicze. Każdy z nich wydał już około 6 tys. zł. Nie opłacono jednak dotąd startu zawodników w imprezie.

- W tym roku uczestniczyłem w sześciu dużych zawodach międzynarodowych - mówi Kawa. - Koszty udziału sfinansowałem częściowo z własnej kieszeni. Na dłuższą metę jest to jednak niemożliwie. Do Chile pojadę, lecz jeśli nie zmieni się sposób finansowania imprez przez władze naszego sportu, to będzie to mój ostatni wyjazd w charakterze reprezentanta Polski.

Członkowie AP uspokajają, że konieczność dość krępującego - ich zdaniem - zbierania datków nie stanie się regułą, a sytuacja z wyjazdem do Chile jest wyjątkowa.

Mistrzostwa odbędą się w styczniu przyszłego roku, ale polscy zawodnicy wylecieć muszą już na początku grudnia, bo wtedy odbywać się będą mistrzostwa Chile, w których Kawa i Wujczak wezmą udział treningowo. Przez miesiąc muszą się utrzymać, jeździć na treningi i wozić swoje szybowce. Ewentualna nagroda dla zwycięzcy nie pokryje tych kosztów.

- To smutne, że wiele dyscyplin sportowych nie jest promowana ani przez państwo, ani dostrzegana przez sponsorów - komentuje Marcin Błuś.

Sebastian Kawa jest pilotem szybowcowym z Aeroklubu Bielsko-Bialskiego. Z zawodu - lekarzem.
Od 2003 do 2008 roku wygrał wszystkie najważniejsze zawody szybowcowe w jakich uczestniczył. Zdobył w tym czasie pięć tytułów mistrza świata i dwukrotnie mistrza Europy. Wszystkie sukcesy odniósł, startując na szybowcach polskiej konstrukcji. Nikt w światowej historii szybownictwa nie zdołał zgromadzić tylu tytułów równocześnie. To pasmo tryumfów dało mu pierwsze miejsce w światowym rankingu pilotów FAI. 11 października 2008 roku prezydent RP Lech Kaczyński udekorował Sebastiana Kawę Złotym Krzyżem Zasługi. By utrzymać jego światową pozycję stworzono specjalne subkonto. Więcej na internetowej stronie