Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy węgiel będzie latać z Pyrzowic?

Witold Naturski
Lotnisko międzynarodowe w Pyrzowicach rozwija się aż miło. To znaczy ostatnio z racji kryzysu trochę się zwinęło, ale i tak mniej niż konkurencja, więc zasadniczo jest dobrze.

By było tak dalej, trzeba inwestować. Najbardziej brakuje nowego pasa startowego i hotelu.
I znów dobra wiadomość: większość niezbędnych pieniędzy da Unia Europejska. Ale szkopuł w tym, że nie wszystkie.

Ostatnio postanowiono więc dokapitalizować spółkę zarządzającą lotniskiem pieniędzmi na tak zwany wkład własny.
Zgodziła się już na to większość udziałowców: Urząd Marszałkowski, Polskie Porty Lotnicze i miasto Katowice. Wciąż czekają jednak na decyzję tego czwartego - firmy, która ma 40 procent udziałów w lotnisku. Chodzi o potentata w hurtowym obrocie węglem, katowicki Węglokoks.
Partner to dziwny, ale od wielu lat jak najbardziej realny. Niestety, nadzorujący tę państwową firmę wicepremier Waldemar Pawlak (ani też żaden z jego poprzedników) nie widział potrzeby przekazania lotniskowych udziałów Węglokoksu samorządowi.

A szkoda, bo wtedy o losach portu mógłby w pełni decydować śląski lud, a nie warszawscy ludowcy.
Węglokoks przez pół wieku sprzedawał polskie czarne złoto na Zachód. Ostatnio okazało się jednak, że w kraju brakuje węgla (!) na własne potrzeby. Ale tylko tego wysokiej jakości; słaby surowiec dalej zalega na hałdach.

Węglokoks wziął się więc za import, doprowadzając tym do szału niektóre górnicze związki zawodowe.
No bo jak to? Zwały pełne, a państwo (w osobie spółki na "W") zabiera chleb górnikom i kupuje u obcych. Na nic tłumaczenia, że potrzebny jest inny węgiel niż ten, którego mamy w nadmiarze. Na nic logiczne wywody, że jeśli nie państwowa, to jakaś prywatna firma zarobi na imporcie. Ma być tak, jak było przez pięćdziesiąt lat i basta!

Zmieniono więc zarząd Węglokoksu. Teraz samorząd wojewódzki musi od nowa i z nowymi ludźmi negocjować przyszłość lotniska.
Pół biedy, gdyby zależało im na jego rozwoju. Niestety, menedżerowie chcieliby raczej dostać dla "swojej" spółki dywidendę od posiadanych udziałów. Czyli że płacić ma... lotnisko. No, chyba że sprawy mają się inaczej, tylko jeszcze o tym nie wiemy. Być może potentat w handlu węglem naprawdę potrzebuje lotniska? Czyżby planował wozić czarne złoto samolotami? Jeśli tak, to trzeba jeszcze zapytać, w którą stronę? Związkowcy czekają na odpowiedź.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera