Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łzy TW Ryszarda

Teresa Semik
Krystian Szostak
Krystian Szostak FOT. MIKOŁAJ SUCHAN
Przed katowickim Sądem Okręgowym rozpoczął się w piątek pierwszy pod rządami nowego prawa proces lustracyjny. Za kłamcę lustracyjnego katowicki IPN uznał obecnego burmistrza Pszczyny, Krystiana Szostaka. Burmistrz zaprzecza.

Zdaniem prokuratora IPN Artura Wójcika, w 2008 r. Szostak złożył oświadczenie, że nie współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa, tymczasem w archiwach zachowała się dokumentacja świadcząca o tym, że w latach 1977-1979 był tajnym współpracownikiem o pseudonimie "Ryszard". Szostak w części "A" dokumentu lustracyjnego napisał, że nie był współpracownikiem organów bezpieczeństwa, a w części "B" dodał: "Jesienią 1977 r. po powrocie z zagranicy zmuszony zostałem do podpisania oświadczenia o współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Nie przekazałem żadnych informacji naruszających wolność, prawa człowieka i obywatela. Po około roku zaprzestano współpracy ze mną".

Prokurator Wójcik wykazywał wczoraj przed sądem, że deklaracja zapisana w części "B" nie ma znaczenia prawnego, bo wypełniają ją tylko osoby, które w części "A" do współpracy się przyznały. Szostak zaś nie przyznał się do niej, jest więc kłamcą lustracyjnym. W archiwach zachowały się jego niekompletna teczka personalna (brakuje 11 stron) i cała teczka pracy (m.in. z własnoręcznie napisanym zobowiązaniem: "do udzielania pomocy SB w zakresie realizowanych przez nią zadań").

Prokurator stwierdził, że Szostak nigdy nie wziął pieniędzy, ale sporządził 12 raportów, z funkcjonariuszami prowadzącymi z SB (Januszem Szewczykiem i Janem Nowakowskim) spotkał się 16 razy. Miał być wykorzystywany do rozpoznania i kontrolowania studentów wyjeżdżających na Zachód, a także aktywistów duszpasterstwa akademickiego. W piśmie do sądu Krystian Szostak wyjaśniał, że SB zwerbowało go na III roku studiów na Wydziale Nauk Społecznych UŚ, gdy wrócił z wakacji u dziadka w Niemczech. Straszono go, że może mieć kłopoty z wyjazdami i ukończeniem studiów. Kiedy sąd czytał jego wyjaśnienia, jak bardzo się bał SB, Szostak nie wytrzymał napięcia. Rozpłakał się na sali rozpraw.

- Prokurator wybiórczo przedstawia dowody. Nie uwzględnia okoliczności, w jakich dochodziło do spotkań z SB. Zresztą ja tych spotkań nie traktowałem jako współpracy - tłumaczył Szostak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!