18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Rudzie Śląskiej nadal chcą powrotu byłej dyrektorki MOPS

Agnieszka Widera
Zebrani pracownicy i mieszkańcy wtórowali radnym mówiącym o wzajemnym szacunku
Zebrani pracownicy i mieszkańcy wtórowali radnym mówiącym o wzajemnym szacunku Fot. Marzena Bugała
We wtorek emocji w sali sesyjnej w rudzkim Urzędzie Miasta znów nie brakowało. Wprawdzie trochę mniej licznie niż ostatnio, ale w reprezentacyjnej ekipie, zjawili się pracownicy MOPS. Nie zabrało i mieszkańców.

Oczekiwali, że prezydent miasta Andrzej Stania, tak jak zapowiadał przed kamerami, wreszcie poinformuje wszystkich o swojej decyzji czy przywróci Grażynę Dziedzic na stanowisko dyrektora MOPS. Prezydent poinformował, że... toczy się sprawa w sądzie i że nie będzie do chwili złożenia zeznań i rozstrzygnięcia sprawy wygłaszał jakichkolwiek opinii. Zapewnił jeszcze, że nastąpi poprawa efektywności pracy MOPS, po czym wyszedł z sali.

Żyjemy w cywilizowanym kraju. Wszystkim nam należą się wyjaśnienia

- Sprawa w sądzie wiąże nam ręce, prezydent nie może się teraz wypowiadać w tej sprawie - tłumaczył Adam Nowak, rzecznik prasowy rudzkiego magistratu.
Przypomnijmy, że 27 października Andrzej Stania zwolnił szefową MOPS. Dwa dni później podczas sesji RM argumentował swoją decyzję doniesieniami o mobbingu i tworzeniu przez panią dyrektor w pra-cy atmosfery presji. Radni swoim apelem oraz pracownicy swoją petycją w obronie dyrektorki, zobligowali go do ponownego przeanalizowania sprawy.

Przypomnijmy, że prezydent sam zobowiązał się, iż w ciągu kilku dni powiadomi o tym, co postanowił. Minął tydzień, drugi, trzeci i nic.
- Sprawa jest rozwojowa i niejednoznaczna i potrzeba więcej czasu na podjęcie decyzji - tak prezydent Stania tłumaczył zwłokę w połowie listopada.

Tyle tylko, że Grażyna Dziedzic sprawę w sądzie pracy założyła w tydzień po otrzymaniu wypowiedzenia.
- Od razu przy wypowiedzeniu poinformowałam prezydenta, że sprawę oddam do sądu. Chodzi o moje dobre imię, które zostało zbrukane - podkreśla Grażyna Dziedzic.

Wczorajsza sesja została zwołana przez radnych, którzy także nie mogli się doczekać odpowiedzi prezydenta. O mały włos, a nie byłoby nawet dyskusji.

- Prezydent sam dobiera sobie swoich współpracowników i pracowników. Trudno oczekiwać, by pracował z osobą, do której stracił zaufaniem - mówiła radna Kansy, wnioskując o zamknięcie debaty zanim się zaczęła.
Wielu jednak głośno mówiło co sądzi o całej sytuacji. - Żyjemy w cywilizowanym kraju i wszystkim nam należą się wyjaśnienia - twierdził radny Józef Osmenda.
- Chodzi o godność człowieka. Jeśli się kogoś zwalnia, trzeba pokazać za co, a nie potem szukać argumentów - dodał radny Zbigniew Domżalski.

Pierwsza rozprawa w sądzie ma się odbyć w połowie grudnia. Pracownicy wychodząc wczoraj z Urzędu Miasta, smutno kręcili głowami. Ich wiara w powrót dyrektorki maleje z każdym dniem.
- W piśmie z 20 listopada z życzeniami na dzień pracownika socjalnego, prezydent poinformował każdego nas, że jego decyzja o zmianie na stanowisku dyrektora MOPS jest nieodwracalna i ostateczna - mówili.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!