W Miedźnej nie chcą trasy S1

Tą białą płachtą kłuli w oczy przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz biura consultingowego Tebodin, którzy przyjechali w poniedziałek wieczorem do gminy na konsultację przebiegu przyszłej trasy S-1. Aulę przy LO w Gilowicach wypełniło około 750 osób. Wszyscy zgodni co do tego, że przyszła ekspresówka nie powinna przebiegać przez Miedźną. Jednym głosem z mieszkańcami mówią władze województw śląskiego i małopolskie-go, samorządowcy i parlamentarzyści.

Droga ekspresowa S-1 ma prowadzić od lotniska w Pyrzowicach do granicy z Czechami w Cieszynie. Łączna jej długość to 130 km. Zadaniem nowej ekspresówki ma być m.in. rozładowanie ruchu na DK-1, która staje się coraz bardziej niewydolna. Na usprawnienie ruchu dzięki tej trasie liczą Bieruń, Oświęcim i Brzeszcze.

Z sześciu wariantów odcinka, który poprowadzi od Węzła II w Kosztowach do Suchego Potoku w Bielsku-Białej, GDDKiA lansuje wariant V. Z powodów ekologicznych - chodzi o ochronę siedlisk ślepowrona na stawach w Brzeszczach.

- Przy wariancie VI nie da się wykluczyć negatywnego wpływu trasy na obszary Natury 2000 - argumentował na spotkaniu dyrektor Krzysztof Raj z GDDKiA.

A tylko ten jest do przyjęcia przez samorządowców i mieszkańców, którzy obawiają się wyburzeń domów, zburzenia spokoju na osiedlu Wola II, degradacji pewnego obszaru Puszczy Pszczyńskiej, dezintegracji gospodarstw rolnych w Grzawie i Miedźnej. Na trasie ekspresówki w wersji V leży poza tym kościół we Frydku i cmentarz parafialny. Droga znalazłaby się na estakadzie nad nim.

- Czy chciałby pan, żeby pana matka czy ojciec, kiedy umrą, zostali pochowani pod mostem? - pytał Artura Majczaka, kierownika projektu z Tebodinu, frydecki proboszcz, ksiądz Leon Kraiński.
Podobnych wystąpień było więcej, a atmosfera spotkania rozgrzana emocjami. Zakończyło je przegłosowanie stanowiska zdecydowanie negatywnego dla wersji V. GDDKiA musi teraz albo przekonać ludzi, albo wybrać inny przebieg drogi.