Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Małysz chce zabłysnąć w Kuusamo

Przemysław Franczak
Mikołaj Suchan
W Kuusamo startuje Puchar Świata w skokach narciarskich. Wśród wielkich faworytów sezonu jest Adam Małysz, ale mocnych rywali ma bez liku. Bukmacherzy stawiają na Schlierenzauera.

"Adaś mimo że był najniższy w klasie, zawsze mierzył wysoko. Powtarzał mi, że jak dorośnie, to dokona naprawdę wielkich rzeczy. Nigdy w to nie wątpiłam" - mówi mama Adama Małysza w telewizyjnej reklamie jogurtu. Wprawdzie mistrz dziecięciem będąc, jadać go raczej nie mógł, bo wówczas nie istniała jeszcze produkująca go firma, ale pal sześć szczegóły. Emisja spotu pokazuje, że skoki narciarskie nadal grzeją ludzi, a nowy sezon zbliża się wielkimi krokami. Przygrywka już dzisiaj w fińskim Kuusamo. O godz. 18 rozpoczną się kwalifikacje do zaplanowanego na sobotę konkursu indywidualnego PŚ. Transmisja w Eurosporcie i TVP Sport.

W reklamie kilkuletni Adaś wspina się w łazience na krzesło i z kremu do golenia robi sobie wąsy. Prawdziwy Adam pewnie się z tego śmieje, ale wąsy ma te same od lat. Czas leci, a on niewiele się zmienia.

- Fizycznie czuję się bardzo dobrze - przytakuje 32-letni już zawodnik. I choć powoli zaczynają rywalizować z nim skoczkowie, którzy urodzili się w roku jego debiutu w Pucharze Świata (1994), to on nie zamierza się poddawać. Ma cztery Kryształowe Kule, tyle samo tytułów mistrza świata, ale teraz ustawia się w długiej kolejce po olimpijskie złoto.

- Nie będę mydlił oczu: to jest mój główny cel i do tego się przygotowywałem. Mam nadzieję, że będę na tyle mocny, żeby w Vancouver walczyć o zwycięstwo - podkreśla.

Zawody w Kuusamo będą pierwszym testem formy dla całej światowej czołówki. Co prawda wszyscy podkreślają, że kapryśna pogoda w fińskim miasteczku często wypacza wyniki konkursów i utrudnia właściwą ocenę dyspozycji konkurencji, ale faworytów sezonu już teraz można wskazać przynajmniej kilku. W pierwszym szeregu ręce po trofea wyciągają bohaterowie poprzedniego sezonu, czyli zdobywca Kryształowej Austriak Gregor Schlierenzauer, jego rodak, mistrz świata z Liberca Wolfgang Loitzl i drugi w klasyfikacji generalnej PŚ Szwajcar Simon Ammann.

Za nimi czają się Fin Harri Olli, Rosjanin Dmitryj Wasiljew i najlepszy skoczek świata sprzed dwóch lat Austriak Thomas Morgenstern. - Z moich obserwacji wynika, że mocni będą też Norweg Johan Remen Evensen, którego widziałem w Lillehammer i Słoweniec Robert Kranjec - dopowiada Małysz.
Trudno też lekceważyć wracającego po rocznej przerwie Fina Janne Ahonena. - Czy cieszę się, że wrócił? Hmm, dla skoków to dobrze, ale mi przybył jeszcze jeden poważny rywal - uśmiecha się Adam.
W tym sezonie wszyscy zawodnicy priorytetowo traktują są igrzyska olimpijskiej w Vancouver (12-28 lutego), ale to bynajmniej nie oznacza, że maleje ranga Pucharu Świata.

- Na igrzyskach numer startowy będzie zależał od miejsca w klasyfikacji PŚ, więc dobrze być w czołówce - tłumaczy Łukasz Kruczek, trener polskiej reprezentacji. - Dlatego nie będzie kalkulacji. Od początku wszyscy będą chcieli skakać jak najlepiej. My również.

Po nietypowych przygotowaniach i osobnych treningach Małysza z Hannu Lepistö, rokowania - jak twierdzi Kruczek - są niezłe. - Jestem optymistą, ale wszystko zweryfikują zawody - mówi szkoleniowiec.

Ważny sprawdzian już jutro. Na piątek zaplanowano bowiem konkurs drużynowy. Wbrew zapowiedziom w tym sezonie nie będą obowiązywać nowe reguły, według których w ocenie skoków uwzględniana jest siła wiatru i długość rozbiegu. System będzie jedynie testowany w kilku wybranych konkursach.

- Jestem zaskoczony takim obrotem sprawy, bo latem wydawało się, że zmiana jest przesądzona - przypomina Małysz. - Może jednak dobrze się stało, bo te zasady wymagają jeszcze dopracowania.
Polak nie zostawia za to suchej nitki na nowym regulaminie finansowego premiowania konkursów Pucharu Świata. Pula nagród nie zmieniła się, ale zostanie podzielona na całą punktującą "trzydziestkę".

- Zgadzam się, że trzeba docenić wszystkich zawodników, ale nie rozumiem, dlaczego najwięcej ma na tym stracić zwycięzca - dziwi się nasz zawodnik. - Skoki to nie golf, czy Formuła 1, tutaj sponsorzy nie są tak potężni. Premia za wygraną to dla skoczków znaczna suma i duża część budżetu - przekonuje.

Jego troska o wysokość nagrody dla najlepszych to w tym wypadku dobry omen. Najwyraźniej Małysz szykuje się do skoku na pierwsze miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!