W Górniku tkwią w pułapce

Wtedy rozstrzygnie się, czy wiosną nadal poprowadzę drużynę. Nie chcę bowiem firmować czegoś, na co nie mam wpływu i co nie wynika z moich koncepcji . Nie chodzi tu zresztą o mnie, bo ja sobie poradzę, tylko o przyszłość klubu i jego szanse na powrót do ekstraklasy - poinformował trener Górnika Zabrze, Ryszard Komornicki.

Deklaracja szkoleniowca oznacza, że rozmowy szefów Allianzu, będącego właścicielem klubu, z najważniejszymi osobami z Roosevelta, dobiegły już końca. Ubezpieczeniowy gigant nie wydał jednak jeszcze żadnego komunikatu.

- Trwają jeszcze pewne ustalenia - wciąż powtarza rzecznik firmy Marek Baran.
Wśród różnych wariantów jest także ten związany ze zmianą trenera. Jeśli Komornicki odejdzie faworytem do przejęcia po nim schedy będzie Adam Nawałka, obecnie pracujący w GKS Katowice.

Górnik miota się jednak przede wszystkim w pułapce, jaką stanowią kontrakty podpisywane w czasach Henryka Kasperczaka. Klubowi prawnicy po przeanalizowaniu umów rozłożyli ręce - bez zgody samych zawodników nie sposób ich rozwiązać. Wysokość obecnych zarobków skutecznie zniechęca potencjalnych nowych pracodawców, więc tym bardziej sami zawodnicy też nie zamierzają - i trudno im się dziwić - rezygnować z otrzymanych przywilejów. Nawet jeśli ich jedynym obowiązkiem będzie po prostu stawianie się w klubie skoro świt. Ale to już przecież przerabiał w Wiśle sam Kasperczak.