Przekonałem się o tym wczoraj, gdy zobaczyłem w telewizji pewnego posła PO. Uśmiechnięty, zrelaksowany, jak za dawnych czasów, swobodnie przechadzał się sejmowym korytarzem i chętnie rozmawiał z mediami. Kto taki? Niejaki Zbigniew Chlebowski, dla przyjaciół Zbych.
A jeszcze miesiąc temu przed kamerami stacji telewizyjnych ledwie dyszał. Gdy dziennikarze pytali, po co się tak przepracowuje i czy wziął drugi etat na cmentarzu, bo mu nie starcza do pierwszego, pot lał się z niego strumieniami.
Dziś, po urlopie, jego świat wygląda zupełnie inaczej. Dowcipy o Zbychu już się Polakom znudziły. Szambo, które wylało się wraz z wybuchem afery hazardowej, brudzi nogawki kolejnym politykom różnych frakcji politycznych. Coraz mniej wiemy o tym, co nabroił Zbych, a coraz częściej mamy wrażenie, że każdy kto przy ustawie hazardowej pracował upaprał sobie łapska po łokcie. Może się jeszcze okazać, że to wszystko wyjedzie Zbychowi na dobre. Idę na urlop.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?