Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pół wieku Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu

Marlena Polok-Kin
Jesienią 1959 r. obiekt już stał, a w czynie społecznym mieszkańcy porządkowali otoczenie
Jesienią 1959 r. obiekt już stał, a w czynie społecznym mieszkańcy porządkowali otoczenie Fot. ARC DMiT
Słynny Artur Rubinstein dał tu recital fortepianowy, porywał publiczność Włoch Marino Marini, uwodziła Dalida, wzruszali Jacques Brel, Leonard Cohen, Pat Metheny, Chris de Burgh, Al di Meola i wielu innych.

Nie mogło zabraknąć słynnego zabrzanina, Krystiana Zimermana. Na światowe sceny operowe przenosiły zabrzańską publiczność gwiazdy tej miary, co Placido Domingo, Jose Carreras i Montserrat Caballe oraz June Anderson. To wszystko w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu. Nie ma dziś bodaj hali widowiskowej w Polsce, która mogłaby poszczycić się takim bogactwem gwiazd na afiszu. I takimi historycznymi konotacjami.

Magia tego miejsca sprawia, że świetnie się tu czują największe sławy

To tu właśnie dwadzieścia lat temu odbył się słynny koncert dla demokracji, warto też przypomnieć inne wydarzenie. 9 września 1967 roku do Zabrza przyjechał francuski prezydent Charles de Gaulle i wypowiedział słynne słowa: "Niech żyje Zabrze, najbardziej śląskie miasto ze wszystkich śląskich miast, czyli najbardziej polskie ze wszystkich polskich miast."

Skąd taka przychylność gwiazd i uwielbienie widzów?
- Bo Dom Muzyki i Tańca ma ducha, to jedyne miejsce w Polsce, posiadające taki status, absolutnie niepowtarzalne - mówi Tomasz Beler, który był jego dyrektorem przez dwadzieścia lat. - Do tej sali ludzie się wybierali, a nie ot, po prostu przychodzili. Bytność tu to było wydarzenie! A gwiazdy? Czuły tę atmosferę i dlatego nie mieliśmy kompleksów, goszcząc światowe sławy.

Krytyk muzyczny i dziennikarz, niedawno zmarły Zygmunt Kiszakiewicz powtarzał, że DMiT po prostu leży na szlaku gwiazd. Potwierdza te słowa Jan Sarna, dyrektor generalny Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii im. prof. Zbigniewa Religi, której koncerty "Serce za serce" zapisały ważną kartę historii DMiT.
Budynek Domu Muzyki i Tańca powstał wedle projektu znakomitych architektów, profesorów Zygmunta Majerskiego i Juliana Duchowicza. Był jak na owe czasy jedną z najnowocześniejszych sal w kraju.
Inauguracja działalności DMiT nastąpiła w Barbórkę, 4 grudnia 1959 roku. Wystąpił Państwowy Zespół Pieśni i Tańca Śląsk. I powracał na tę scenę dziesiątki razy.

Jak zapewnia obecny dyrektor DMiT, Wiesław Śmietana, dziś także nie jest tę salę trudno zapełnić. Zwłaszcza takimi koncertami, jak czekającymi nas w weekend. Jutro na urodzinach DMiT wystąpi zapowiadany zespół Scorpions (usłyszymy go tam także w niedzielę).

- Zdecydowaliśmy się, że jubileusz uczcimy właśnie ich występem, bo zespół ma wiele wspólnego z naszym jubilatem. Muzyka tego zespołu jest słuchana przez wszystkie pokolenia. Zespół rósł, rozwijał się, starzał i wciąż wydaje kolejne płyty. Ma znów coś nowego do zaproponowania, zupełnie tak, jak DMiT - mówi dyrektor Wiesław Śmietana.

Po krótkiej części oficjalnej, podczas której DMiT zostanie uhonorowany odznaczeniem "zasłużony dla kultury woj. śląskiego" i pigułce wspomnień, sceną zawładną gwiazdy rocka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!