Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wymyślony rzut karny

Leszek Jaźwiecki
Pierwszą bramkę dla Odry Wodzisław technicznym strzałem zdobył  Brazylijczyk Daniel Bueno (z prawej)
Pierwszą bramkę dla Odry Wodzisław technicznym strzałem zdobył Brazylijczyk Daniel Bueno (z prawej) Fot. Mikołaj Suchan
Odra Wodzisław - Jagiellonia 2:2

Po mało ciekawej, a momentami nawet nudnej pierwszej połowie, drugie 45 minut spotkania dwóch zespołów zamykających ligową tabelę dostarczyło kibicom ogromnych emocji. Udział w nich miała - zupełnie niepotrzebnie - trójka sędziowska. Niezrozumiała decyzja sędziego głównego Daniela Stefańskiego przyznająca drużynie z Białegostoku rzut karny, wywołała burzę protestów. W pierwszej wersji arbiter z Bydgoszczy ustawił piłkę przed polem karnym, ale po konfrontacji ze swoim asystentem Marcinem Bońkiem zmienił zdanie i wskazał na 11. metr. Faul Krzysztofa Markowskiego na Remigiuszu Jezierskim był i co do tego nikt nie ma wątpliwości, ale przed linią 16 metrów.

- Mam również wątpliwości o słuszności tej decyzji i zostanie to ujęte w moim sprawozdaniu - powiedział po rozmowie z arbitrami obserwator Roman Walczak. - Co do pozostałych decyzji sędziego, uważam, że były słuszne - dodał stanowczo.

Trener Jagiellonii Michał Probierz chciał przechytrzyć gospodarzy, zostawiając na ławce rezerwowych Kamila Grosickiego i Tomasza Frankowskiego.

- Mieli wejść w drugiej połowie, na zmęczonego rywala - zdradził swoją taktykę szkoleniowiec Jagiellonii. - Do przerwy mieliśmy bronić dostępu do własnej bramki i grać z kontry. Pewni zawodnicy mnie jednak zawiedli, dlatego tą "połówkę" biorę na siebie. Potem było już o wiele lepiej.

Debiutujący w ekstraklasie nowy trener Odry Marcin Brosz nie miał wielkiego pola manewru i wybrał najlepszych zawodników jakich miał. Z powodu kontuzji nie zagrał Marcin Dymkowski. Odra i tak musiała atakować, wysuniętego do przodu Daniela Bueno mieli wspomagać Piotr Piechniak, Marcin Wodecki i Aleksander Kwiek. Ten ostatni asystował przy obu bramkach dla Odry. Najpierw, po dalekim wybiciu bramkarza Michała Buchalika, zgrał głową piłkę do Bueno i ten kapitalnym strzałem pokonał Grzegorza Szamotulskiego, a chwilę po wznowieniu gry po przerwie, ponownie idealnie obsłużył Brazylijczyka. Pierwszy strzał Bueno obronił bramkarz Jagiellonii, przy dobitce był już bezradny. Przed przerwą szansę na pokonanie bramkarza gości miał także Piotr Piechniak, po jego strzale jednak odbiła się jeszcze od obrońcy gości i wylądowała szczęśliwie w rękach Szamotulskiego.
Piłkarze Odry prowadząc 2:0 cofnęli się na własną połowę, broniąc wyniku i to się zemściło. Najpierw po faulu na Jezierskim czerwoną kartkę zobaczył Łukasz Pielorz, nieco później w głównej roli wystąpił bydgoski arbiter. Kontaktowa bramka sprawiła, że zespół "Jagi" poczuł wiatr w plecy. Ruszył do ataku i młody bramkarz Odry dwoił się i troił broniąc strzały piłkarzy z Białegostoku. Kiedy wydawało się, że gospodarzom uda się szczęśliwie dowieźć zwycięstwo do końca nierozważne zagranie ręką w polu karnym Jacka Kowalczyka zgasiło ich nadzieje. Frankowski po raz drugi pewnym strzałem z 11 m nie dał szans bramkarzowi Odry. Jagiellonia nie rezygnowała i doliczonym czasie z dystansu strzelał jeszcze Bruno, ale po raz kolejny Buchalik pokazał, że jest godnym następcą Adama Stachowiaka.
Po meczu piłkarze Odry nie ukrywali, że zostali oszukani przez arbitrów.

- Wiem, że tego nie da się odwrócić, ale sędziowie zabrali nam dziś trzy punkty - skarżył się pomocnik wodzisławskiego zespołu Marcin Wodecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!