Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzielenie biedy, czyli niższe kontrakty szpitali

Agata Pustułka
Fot. Wojciech Matusiak
Katastrofalny plan finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia na 2010 rok zostanie podpisany przez minister zdrowia Ewę Kopacz bez opinii sejmowej Komisji Zdrowia!

Posłowie przerwali jej posiedzenie w zeszłym tygodniu i mają zamiar dokończyć je 15 lub 16 grudnia. Będzie to jednak musztarda po obiedzie, bo do tego czasu plan musi być podpisany przez min. Kopacz. Do tego dyrektorzy szpitali w naszym regionie tylko do 11 grudnia mogą zastanawiać się, czy przyjmują zmniejszone o 6 proc. przyszłoroczne kontrakty! Już dostali te głodowe propozycje i zastanawiają się, co robić: podpisać czy oprotestować. Czekają też na rezultaty spotkania w Ministerstwie Zdrowia wszystkich dyrektorów oddziałów NFZ.

6 proc. - o tyle mają być w przyszłym roku niższe kontrakty szpitali w woj. śląskim

- Opinia komisji nie jest potrzebna, ale do tej pory zawsze była artykułowana i brana pod uwagę. Całą tę sprawę traktuję jak wybieg, by prawda na temat mizerii finansowej nie wyszła na jaw. To skandaliczne zamykanie ust posłom - tak przerwanie obrad komisji komentuje jej przewodniczący Bolesław Piecha z PiS i dodaje: - Nie mówię tak dlatego, że jestem w opozycji. Po prostu ten plan finansowy oznacza dramat w ochronie zdrowia. Jest niewygodny dla wszystkich, zarówno dla biednych, jak i dla bogatych województw. Nowy algorytm podziału pieniędzy dzieli biedę. Fatalnie oceniają go wszyscy parlamentarzyści z komisji bez względu na partyjną przynależność.

Piecha uważa, że w najbliższych dniach stanowisko może stracić Jacek Paszkiewicz, prezes NFZ. - De facto będzie jednak tylko kozłem ofiarnym. Odpowiedzialność za obecny stan rzeczy spada przede wszystkim na ministerstwo i jego szefową - dodaje Piecha.

Halina Cierpiał, przewodnicząca sekretariatu zdrowia śląsko-dąbrowskiej Solidarności twierdzi, że głowy z pewnością polecą, ale to nie oznacza rozwiązania problemów.

- Nie interesuje mnie, kto stoi na czele resortu czy funduszu, ale jakie podejmuje decyzje - wyjaśnia Cierpiał. - Dziś najważniejsze jest zapewnienie szpitalom stabilności finansowej. Nasze ostatnie spotkanie z minister Kopacz (odbyło się 2 grudnia - przyp. red.) zakończyło się całkowitą klapą. Podpisaliśmy dokument, w którym stwierdzamy, że minister zdrowia straciła zaufanie mieszkańców województwa śląskiego. Pani minister jak to czytała, to miała łzy w oczach. Ale nie z nami takie numery. To takie PR-owskie sztuczki.

Solidarność twierdzi, że minister Kopacz, aby przeciągnąć sprawę, zaprosiła ich na kolejne spotkanie po świętach. Wszystko po to, by oddalić wizję akcji strajkowej. Od ponad miesiąca w zakładach opieki zdrowotnej regionu trwa ogłoszone przez NSZZ Solidarność pogotowie strajkowe.
- Przyjęliśmy to zaproszenie. Jednak tym razem nie wyjdziemy z ministerstwa, jeśli na piśmie nie dostaniemy deklaracji o zwiększeniu środków finansowych na 2010 rok - mówi H. Cierpiał.
Jej zdaniem, jedynym wyjściem z sytuacji jest zaciągnięcie przez NFZ kredytu. Zdaniem byłego szefa funduszu, śląskiego posła PiS Andrzeja Sośnierza, powinien on wynieść co najmniej 2 mld złotych.
- To tylko przybliżona kwota. Fundusz być może wyjdzie wtedy na zero, a kontrakty nie ulegną zmniejszeniu. Gdy zastrzyku finansowego nie będzie, to kontrakty muszą spaść. Warto jednak dodać, że kredyt nie rozwiąże problemów, bo przecież służba zdrowia jest w stanie przejeść i dalsze 50 mld złotych - ocenia poseł Sośnierz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!