Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie piszę pamiętników...

Biskup Tadeusz Pieronek
Rzeczywiście, nie piszę pamiętników, a szkoda. Udało mi się na gorąco uchwycić, w szczegółach, tylko niektóre fragmenty życia. Tak się jakoś złożyło, że poczułem potrzebę ich utrwalenia.

Kiedyś nie przykładałem do tego wagi. Sądziłem, że historia i tak odnotuje wszystkie ważne fakty. To prawda. Fakty może tak, ale nie potrafi odtworzyć atmosfery, która tym faktom towarzyszyła, a które, po latach, okazują się ważne w stosunku do faktów.

Przyznaję, że nie pisałem pamiętników przede wszystkim dlatego, że nie dostrzegałem w wydarzeniach, w których przyszło mi uczestniczyć, spraw zasługujących na odnotowanie, nagłośnienie, w czym zresztą nie miałem praktycznie żadnych możliwości. Patrząc na to dziś uważam, że nie miałem racji. Dlaczego?
Okazuje się, że każde ludzkie życie jest ciekawe, godne utrwalenia, pokazania innym, niezależnie od tego, czy osiągnęło ono jakiś wymiar szerszy, publiczny, czy miało wpływ na większe lub mniejsze wydarzenia, czy po prostu było zamknięte niejako w czterech ścianach i może świadczyć tylko o osobistych przeżyciach, o losach człowieka nieznanego, wziętego z tłumu.

Otóż prawda jest inna. Każdy człowiek, każ-da istota ludzka ma do przekazania światu coś ważnego, niepowtarzalnego, bo nie ma życia, które byłoby sklonowanym życiem innej jednostki ludzkiej. Każdy z nas jest oryginalny, a więc niepowtarzalny.

Naturalnie do tego, by spisywać pamiętniki czy pozostawiać po sobie obszerniejsze notatki trzeba jakiegoś talentu narratorskiego, spostrzegawczości, a nade wszystko pasji pochłaniającej mnóstwo czasu. Stąd trudno się dziwić, że epoka pamiętników to dawne czasy, w których nie było takiego przyspieszenia rytmu życia, jakiego dzisiaj jesteśmy świadkami. Przy łuczywie czy świecy, bez pociągów, samolotów, bez radia, telefonów, komputerów, poczty e-mailowej i SMS-ów życie toczyło się wolniej, zostawiało czas na refleksję, stawianie ważnych pytań o sens życia, jakoś równoważyło to, co rzeczywiście ważne w stosunku do tego, co nie zasługuje na ludzką uwagę.
Dziś jesteśmy zagonieni. Dosłownie, bo musimy się przemieszczać z miejsca na miejsce, najlepiej szybkimi środkami komunikacji, bo inaczej ucieknie nam jakaś szansa, która jest w tym samym dniu równie ważna jak inna, a kiedy jej nie złapiemy, umknie nam i stracimy na tym pieniądze albo inne ważniejsze dobra.

Jesteśmy również zagonieni psychicznie, bo w pośpiechu tracimy kontrolę nad sobą. Uzyskane drobiazgi urastają do rangi zwycięstwa, zaś sprawy istotne, ponieważ można je osiągnąć jedynie w długotrwałym mozolnym trudzie, maleją, tracą wagę, są lekceważone.

Ale współczesny świat nie zapomniał o pamiętnikach. Co więcej, postarał się o stworzenie ich nowoczesnej mutacji w postaci internetowych blogów. Niewykluczone, że to nowe forum otworzyło szczególnie ponętną drogę dla pamiętnikarstwa. Jestem przekonany, że ta forma komunikacji bardzo wzbogaci naszą wiedzę o ludziach i świecie oraz będzie kopalnią wiedzy o współczesności dla historyków. Jeżeli mam jakieś obawy, to takie, czy będzie to źródło prawdziwej wiedzy o tym, co się dzieje w ludziach i na świecie. Tylko w tym wymiarze, bowiem ta forma komunikacji społecznej jest często wykorzystywana w polityce, czyli w działaniu na krótki dystans. Trzeba też brać pod uwagę różnego rodzaju maniaków, którzy wykorzystują te możliwości dla własnych celów. Z tego powodu blogowanie może być pozbawiona autentyczności, bo gra o władzę wcale nie jest rejestracją prawdziwego życia, ale życia nastawionego na pognębienie przeciwnika politycznego. Oczywiście, w jakimś sensie jest to odzwierciedlenie rzeczywistości, ale kryje się w niej element zafałszowania, tendencja umniejszenia przeciwnika, przedstawienia siebie w najlepszym świetle.

Można sobie zadać pytanie, czy rzeczywiście dokumentowanie życia, zwłaszcza swojego, przez szczegółowe zapisy, często przedstawiane subiektywnie, jest potrzebne? Wydaje się, że jest to kwestia osobowości człowieka i jego potrzeb - choć nie zawsze - wpisania się w historię. Ale przecież znamy mnóstwo takich zapisów pamiętnikarskich, które nie były nastawione na zapewnienie sobie miejsca w his- torii, a po prostu stanowiły sposób na odkrycie swojej tożsamości i skonfrontowanie jej z otaczającym światem. To chyba one mają największą wartość, bo są świadectwem próby człowieczeństwa, której ktoś poddaje się dobrowolnie i bez pytania o jakąkolwiek ocenę.
W tej kwestii została mi w pamięci przestroga dobrego kolegi. Powiedział mi kiedyś przy okazji krzywdy, jakiej doznałem: "Nie dokumentuj zła. Nie jest tego warte". Miał rację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!