W tej sytuacji należałoby - przewrotnie - zadać pytanie, po co są regularnie organizowane przez Krystynę Bochenek i "Dziennik Zachodni" edukacyjne Spotkania Medyczne, skoro o zdrowiu wiemy wszystko, a leczenie poszczególnych przypadłości to dla nas "oczywista oczywistość".
Otóż 150. Spotkanie Medyczne dowiodło, że medycyna to niezwykle rozległa dziedzina wiedzy i że, mimo wszystko, leczenie należy pozostawić fachowcom. Pamiętam pierwsze, pionierskie spotkania zimą 2005 roku. Z ogromną uwagą słuchałem prelegentów, wybitnych specjalistów medycznych, wdzięcznie prezentowanych przez gospodynię poszczególnych wieczorów.
Po kilku spotkaniach, przyznam, poczułem się jednak zniechęcony do udziału w dalszych prelekcjach. Wydawało mi się, że ja już mam wszystkie choróbska, bóle, strzykania, o jakich mówili eksperci. Takie to były wyraziste, plastyczne opowieści, tak trafiające w sedno rzeczy. Dopiero później zrozumiałem, że każde spotkanie było jak kolejny rozdział tej samej książki. Że poszczególni profesorowie mówili i nadal mówią o różnych fragmentach tej samej, niezwykle skomplikowanej maszynerii, jaką jest organizm ludzki.
Zdrowie nie może być pojmowane płytko, powierzchownie, naskórkowo. To splot wielu skomplikowanych czynników, system psychosomatyczny, mechanizm kontaktowania się umysłu i ciała. Księgę zdrowia Krystyna Bochenek i jej goście czytają, z naszymi Czytelnikami, od przeszło 4 lat. W tym czasie wytworzyła się szczególna atmosfera, powstała rodzina Spotkań Medycznych, chłonna wiedzy, emanująca ciepłem i dobrocią, absorbująca zdobycze nauki z pożytkiem dla siebie i innych.
Krople zdrowej wiedzy, jakie czerpiemy dzięki temu u źródeł, to najlepsze, co mogło nam się przytrafić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?