Śledczy nie uwierzyli w tłumaczenia radnego, który twierdził, że właściciele sklepów sami dawali mu alkohol na kreskę, bez inkasowania gotówki.Wg przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości nie wolno sprzedawać alkoholu na kredyt. I właściciele sklepów o tym wiedzieli.
Przypomnijmy, że latem br. okazało się, że Urząd Miasta w Myszkowie ma niezapłacone faktury za alkohol. Wódkę kupował radny Tomasz S. Jako płatnika podawał Urząd Miasta Myszkowa. Nie dość, że nie miał do tego prawa, to jeszcze wziął na fakturę płatną przelewem alkohol. I to nie mało, bo aż na kwotę ponad 1200 zł, co daje około 60 butelek w średniej cenie wódki.
Sprawa wyszła na jaw, kiedy jeden z pracowników magistratu udał się do sklepu, by złożyć zamówienie na szampana na uroczystość 50-lecia pożycia par małżeńskich.
W sklepie powiedziano mu, że urząd nie uregulował jeszcze rachunku za wódkę. Tyle, że magistrat nie ma prawa i nie kupował wódki.
Nieoficjalnie wiadomo, że Tomasz S. w jednym ze sklepów w sumie zakupił alkoholu za około 5 tys. zł.
Zawsze brał faktury płatne przelewem z opóźnionym terminem. Sam radny przyznaje się do wzięcia tylko dwóch faktur.
Radny tłumaczył się, że zorganizował dwie czy trzy imprezy. Chciał mieć potwierdzenie, które mógłby pokazać kilku osobom. Uregulował rachunki, chociaż czekał na pieniądze i dlatego nie zrobił tego w terminie. Nie potrafił wyjaśnić dlaczego brał faktury na Urząd Miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?