Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stalexport wyleci z autostrady?

Michał Wroński
Fot. Adam Wojnar
Jest nadzieja na ukrócenie "samowolki", jaką na płatnym odcinku autostrady A4 stosuje Stalexport Autostrada Małopolska. Do Ministerstwa Infrastruktury trafił projekt zmian w aneksie do umowy koncesyjnej, jaką w 1997 roku podpisano z tą spółką.

Ani rzecznik resortu, ani przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nie chcą zdradzić, co zawiera jego treść. Możliwości są jednak dwie: albo resort chce sobie zapewnić większy wpływ na krytykowaną politykę cenową koncesjonariusza, albo na harmonogram i zakres prowadzonych na trasie robót.

- Proponowane zmiany sprowadzają się do tego, by lepiej chronić interesy kierowców - enigmatycznie wyjaśnia Marcin Hadaj, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jak dodał, projekt nowego aneksu trafił do resortu infrastruktury celem konsultacji z tamtejszymi prawnikami. Potwierdza to rzecznik ministerstwa Mikołaj Karpiński, ale on również nie chce zdradzić szczegółów "nowelizacji". Prace nad ostatecznym kształtem propozycji dla Stalexportu mają zostać sfinalizowane przed końcem roku. Wtedy też rozpoczną się negocjacje drogowców z koncesjonariuszem autostrady.

- Na razie nie otrzymaliśmy żadnego zaproszenia do takich rozmów. Nie znamy jakichkolwiek propozycji, więc proszę nie liczyć na żaden komentarz z naszej strony. Nie mamy do czego się ustosunkowywać. Gdzie możemy pójść na jakiś kompromis? To wszystko zależy od tego, jakie propozycje zmian przedstawi ministerstwo - mówi Alicja Rajtar, rzeczniczka Stalexportu.

Spółkę wybrano na koncesjonariusza trasy 12 lat temu. Jak usłyszeliśmy w GDDKiA do przetargu stanęły wówczas trzy firmy - ofertę Stalexportu uznano za najkorzystniejszą. W myśl podpisanej ze spółką umowy koncesyjnej ma ona zarządzać śląsko - krakowskim odcinkiem autostrady do roku 2027.
- Później przejdzie ona na własność Skarbu Państwa - zapowiada Mikołaj Karpiński.

A to oznacza, że Stalexport nie musi się przejmować tym, co nastąpi za 18 lat. Bez względu na ocenę jego poczynań na A4 nie będzie miał szansy na dalsze zarządzanie trasą. Może więc bez skrupułów kontynuować dotychczasową politykę pobierania pełnej opłaty za przejazd remontowaną trasą (od 1 grudnia wynosi ona 16 złotych) i spokojnie ignorować protesty kierowców oraz krytykę ze strony mediów. Próba wcześniejszego skrócenia rządów spółki na autostradzie wymagałaby wypowiedzenia jej umowy koncesyjnej, a to oznaczałoby konieczność wypłaty jej odszkodowania. Wypowiadając się w tej sprawie na antenie TVN CNBC Biznes Lech Witecki, szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, powiedział, iż rozważane są koszty takiego kroku i to, czy byłoby to "opłacalne dla strony publicznej". Jak zastrzegł, żadne decyzje w tej sprawie nie zostały jeszcze podjęte, ale...

- Nie baliśmy się podjąć radykalnych kroków w stosunku do austriackiego konsorcjum Alpine Bau, które nie wywiązywało się z zobowiązań odnośnie tempa budowy autostrady A1, więc nie będziemy się również bać innych zdecydowanych kroków - mówi rzecznik GDDKiA Marcin Hadaj.

- Cały nasz plan finansowy został przygotowany na okres 30 lat. Dotyczy to również kredytów zaciągniętych na prowadzeniu remontów trasy - ostrzega Alicja Rajtar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!