Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektorzy szpitali znów wystają pod drzwiami NFZ

Agata Pustułka
Dłuższe kolejki na zabiegi planowe, na badania specjalistyczne (np. tomografem), rehabilitację oraz do sanatorium - to czeka pacjentów w województwie śląskim w nadchodzącym roku.

Dyrektorzy szpitali po raz kolejny muszą dzielić biedę, bo kontrakty na 2010 rok są głodowe, a wszystkie rezerwy finansowe NFZ już wyczerpane.

- Czekam na telefon z Narodowego Funduszu Zdrowia i jestem gotowa do negocjacji, bo zaproponowanego nam kontraktu nie podpiszę. Jest niższy od ubiegłorocznego o prawie 3 mln złotych. Przesłaliśmy własną propozycję - mówi zdecydowanie Iwona Łobejko, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego św. Barbary w Sosnowcu.

Dyrektor Łobejko twierdzi, że ma związane ręce. Podpisanie niższego kontraktu może spowodować wzrost zadłużenia placówki. - Wychodzimy powoli na prostą z pięcioletniej zapaści. Mamy podpisanych ponad 130 ugód z wierzycielami. Musimy je spłacać - twierdzi.

Budżet na grudzień szpital wykorzystał już 18 dnia miesiąca. - Przyjmowaliśmy wszystkich, choć inne szpitale odmawiały przyjęć i przekonywały, że przeprowadzają remonty, albo udawały, że leczą. My nie odesłaliśmy żadnego pacjenta i teraz jesteśmy za to karani - dodaje Łobejko.
Szczególnie poważnym problemem jest niedoszacowanie przez NFZ kontraktu dla szpitalnego oddziału ratunkowego, który obsługuje aglomerację.

- Nie możemy ciągle kredytować jego działalności. Chyba Fundusz widzi, ile kosztuje funkcjonowanie oddziału - denerwuje się dyrektor Łobejko.

Nerwy i niepewność w ostatnich dniach starego roku towarzyszą wszystkim dyrektorom szpitali, którzy w 2010 roku będą musieli zaciskać pasa bardziej niż zwykle. W budżecie śląskiego oddziału NFZ nie udało się załatać dziury wynoszącej prawie 600 mln złotych.
Ponad 80 mln złotych, jakie wpłyną dodatkowo po ostatecznej korekcie planu finansowego, to kropla w morzu potrzeb. Na ochronę zdrowia w 2010 roku województwo śląskie dostanie 6,73 mld zł.
Nic dziwnego, że śląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia po raz trzeci, tym razem do 30 grudnia, przedłużył szpitalom możliwość podpisywania kontraktów. Wszyscy liczą złotówki i patrzą, gdzie można jeszcze dokonać cięć.

- Nie mamy już żadnych ruchów finansowych. Daliśmy wszystko, co mogliśmy - twierdzi Jacek Kopocz, rzecznik prasowy śląskiego oddziału NFZ.

Do rozmów z Funduszem przystąpi siedem szpitali klinicznych, które początkowo solidarnie odmówiły podpisania kontraktów, bo ich budżety obcięto o 40 mln zł. Fundusz postanowił dodać szpitalom Śląskiego Uniwersytetu Medycznego 30 mln zł, co pozwala im z większym optymizmem patrzeć w 2010 rok.- My z decyzją czekamy do ostatniej chwili. Cały czas negocjujemy - wyjaśnia Anna Knysok, wicedyrektor Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie. - Fundusz szpitala na 2010 rok ma być o ponad 4 proc. mniejszy od tegorocznego, co jest sprzeczne z tym, co mówiła minister zdrowia Ewa Kopacz, gdy obiecywała, że kontrakty nie będą niższe od tegorocznych.

- Chyba będę musiał podpisać, ale co dalej będzie? To tylko jeden Pan Bóg wie - mówi jeden z dyrektorów, prosząc o zachowanie anonimowości, bo nie chce przed Funduszem odkrywać kart.

Przesunięcia nie pomogą

W tym roku szpitale po otrzymaniu propozycji planu finansowego po raz pierwszy mogły dokonać przesunięcia środków między poszczególnymi oddziałami.

To oznacza, że w razie potrzeby szpital może na przykład z ortopedii przenieść część pieniędzy na kardiologię. Pozwolić to ma na większą elastyczność w układaniu planów pracy placówek. Jest jednak przysłowiowe "ale" - wszelkie korekty musi zaakceptować Narodowy Fundusz Zdrowia.
Z powagi sytuacji w szpitalach naszego regionu zdaje sobie sprawę prezydium Śląskiej Izby Lekarskiej, które w sprawie kontraktowania lecznictwa zamkniętego na przyszły rok wydało specjalne oświadczenie. Możemy w nim przeczytać, że proponowana przez NFZ wysokość środków, przeznaczonych na udzielanie świadczeń medycznych, oraz ich podział "doprowadzą do zagrożenia bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców województwa śląskiego".

Pacjenci muszą się liczyć z tym, że w nadchodzącym roku trudniej niż obecnie będzie się dostać na badania diagnostyczne, bo budżet na nie obcięto o ok. 20 proc. Praktycznie niedostępne będą świadczenia rehabilitacyjne, na które kontrakty zmniejszono o kilkanaście procent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!