Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Jastrzębiu lekarz stwierdził zgon, a potem pacjent ożył

Agata Pustułka, Jacek Bombor
Fot. Marzena Bugała
Uznany przez lekarkę za zmarłego ożył, kiedy pracownik zakładu pogrzebowego chciał przenieść jego ciało do karawanu. Stało się to we wtorek w Jastrzębiu Zdroju.

Ok. 9.30 do jednego z domów zostało wezwane pogotowie. Zawiadomił je sąsiad poszkodowanego, który stwierdził, że 76-letni pan Józef nie oddycha i nie daje oznak życia.

Uznany za zmarłego, trafił na OIOM. Jego stan jest stabilny.

- Na miejsce pojechała ekipa z doświadczoną lekarką ze specjalizacją m.in. z anestezjologii, która po reanimacji i wykonaniu wszelkich niezbędnych czynności stwierdziła zgon - mówi Jerzy Wiśniewski, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego. Jak wyjaśnia Wiśniewski, około trzech godzin później na pogotowie zadzwonił pracownik zakładu pogrzebowego, który do tego samego mężczyzny wezwał pogotowie. Stwierdził, że zajmując się rzekomym denatem wyczuł u niego "prawdopodobne oznaki życia". Na miejsce wyruszyła ta sama ekipa, z tą samą lekarką, która wcześniej stwierdziła zgon.

- Lekarka jeszcze raz przeprowadziła u pacjenta EKG, które wykazało elektryczną akcję serca i orzekła, że serce mężczyzny uderza 20-30 razy na minutę. Przeprowadziła reanimację krążeniowo-oddechową i natychmiast pojechała z nim na OIOM - wyjaśnia Jerzy Wiśniewski, ale odmawia ujawnienia personaliów pacjenta i lekarki.

Chory trafił na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej w jastrzębskim szpitalu wojewódzkim. - Stan jego zdrowia jest stabilny. Mamy nadzieję, że wyzdrowieje - potwierdza Alicja Brocka, rzeczniczka szpitala.
- Chwała Bogu, mąż żyje - mówi żona pana Józefa.

- Żywych nie bierzemy - stwierdził jeden z pracowników zakładu pogrzebowego - mówią nam sąsiedzi pana Józefa.
- W tym przypadku prawdopodobnie doszło do śmierci klinicznej. Takie sytuacje rzadko, ale jednak się na świecie zdarzają - tłumaczy rzecznik Wiśniewski.

Dr Wojciech Saucha, anestezjolog ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu jest ostrożny w sądach.
- Trudno w tym momencie zarzucić lekarce niedopełnienie obowiązków. Nie chcę oceniać tej konkretnej sprawy, bo szczegółów nie znam - tłumaczy i dodaje, że lekarz bez wykonania odpowiednio długiego EKG, badając tylko puls, może nie wyczuć bardzo wolnej pracy serca. - Zdarza się, że tony serca są tak ciche, że wręcz niewyczuwalne - wyjaśnia dr Saucha.

Kiedy lekarz stwierdza zgon?

W Polsce nie przepisów dotyczących tego, jak długo powinna trwać reanimacja pacjenta w stanie śmierci klinicznej.
Lekarze mówią, że byłoby to absurdem, bo każdy przypadek jest indywidualny i wymaga podjęcia różnych działań. By ostatecznie orzec śmierć chorego często trzeba mieć więcej czasu. Np. w normalnej temperaturze po zatrzymaniu krążenia mózg może funkcjonować pięć minut, ale gdy ciało jest wychłodzone to nieco dłużej.

Śmierć jest procesem, a jej klasyczna definicja mówi o ustaniu krążenia i oddechu.
Generalnie jednak śmierć jest równoznaczna z ustaniem pracy mózgu. W warunkach szpitalnych po orzeczeniu zgonu pacjent jest jeszcze przez dwie godziny obserwowany zanim zostaje przewieziony do prosektorium.

Oznaki śmierci:
plamy opadowe
stężenie pośmiertne
oziębienie pośmiertne
bladość pośmiertna
wysychanie pośmiertne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!