Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Jurze narciarzy nie brakuje

Piotr Sobierajski
Miłośnicy szusowania przyjeżdżają do Morska nie tylko w weekendy
Miłośnicy szusowania przyjeżdżają do Morska nie tylko w weekendy Fot. Arkadiusz Ławrywianiec
Nie tylko ośrodki narciarskie w Beskidach przeżywają oblężenie. By aktywnie spędzić popołudnie, urlop czy cały weekend, wystarczy wybrać się na jeden z jurajskich stoków.

Wszystkie są czynne, kuszą turystów i amatorów białego szaleństwa dodatkowymi atrakcjami i loteriami.

Ośrodek Rekreacyjny w Morsku ma do dyspozycji trzy trasy zjazdowe, a pokrywa śnieżna wynosi tam obecnie ok. 50 cm. W tygodniu czynne są od godz. 10 do 21, a w weekendy godzinę wcześniej. By skorzystać z najdłuższej, 400-metrowej (z wyciągiem orczykowym) trzeba zapłacić za zjazd 1,5 zł, a w soboty i niedziele 2 zł.

- Stok jest oświetlony, ratrakowany, chętnych nie brakuje. Podczas weekendów gościmy u nas około tysiąca narciarzy. Dla dzieci i początkujących mamy dwie krótsze trasy, o długości 80 i 100 metrów. Nie ma zastojów, kolejek. Co najwyżej trzeba poczekać na zjazd dwie, trzy minuty - mówi Andrzej Król z działu marketingu Ośrodka Rekreacyjnego w Morsku.

Tutaj można spędzić nawet kilka dni, bowiem ośrodek dysponuje 70 miejscami hotelowymi. Dla gości w ofercie są także karnety, od 7 zł za półgodzinny czas korzystania z trasy, do 23 zł za dwie godziny.
Podobne ceny obowiązują na stoku w Cisowej, gdzie na gości czeka trasa czerwona o długości 550 metrów. Tu dwie godziny białego szaleństwa kosztują 24 zł (ulgowy karnet 20 zł), a za cały dzień jazdy zapłacimy 68 zł (ulgowy 58 zł). Na miejscu oprócz oświetlonej trasy, czynnej od godz. 10 do 21, jest także m.in. wypożyczalnia sprzętu, serwis, bar.

- Nie trzeba jechać w góry, bo warunki do uprawiania tego sportu są u nas idealne. Nie tylko przyjeżdżają mieszkańcy okolicznych miejscowości, Pilicy, Wolbromia, ale mamy także wielu stałych bywalców z Częstochowy, Zagłębia, przyjeżdżają też mieszkańcy Krakowa - przyznaje Waldemar Latacz, właściciel stoku w Cisowej.

Dwie trasy, dla początkujących o dł. 280 m (różnica poziomów 40 m) i dla bardziej wytrawnych narciarzy - 480 m (różnica poziomów 65 m) proponuje stok w Smoleniu. Za zjazd oświetlonymi trasami (w godz. 10-20) trzeba zapłacić 1 zł, a w święta i weekendy 1,5 zł. Jest m.in. bezpłatny parking i wypożyczalnia sprzętu.
- W weekendy i dni świąteczne można także wypożyczyć quady, a od przyszłego weekendu planujemy dodatkową atrakcję, losowanie nagrody. Jeden z naszych gości będzie mógł wygrać do własnej dyspozycji samochód z pełnym bakiem paliwa i na przykład dodatkowo w sobotę i niedzielę pozwiedzać okolicę - zachwala Michał Siedlarski, właściciel stoku w Smoleniu.

Podczas trwającego właśnie sezonu na razie na Jurze obeszło się bez poważniejszych wypadków, co nie oznacza, że każdy może wybrać się na stok bez odpowiedniego przygotowania. Jurajska Grupa GOPR na bieżąco zabezpiecza trasy w Morsku, natomiast w Cisowej ratownicy pojawiają się wtedy, kiedy jest większy ruch, w weekendy, czy podczas większych, zaplanowanych imprez w plenerze.

- Interweniowaliśmy kilkanaście razy, choć były to na szczęście drobniejsze kontuzje. Obeszło się bez skomplikowanych złamań kończyn czy kręgosłupa, a takie przypadki zdarzały się u nas w poprzednich latach. Mamy nadzieję, że tak będzie dalej i nasze interwencje nie będą zbyt częste - podkreśla Adam van der Coghen, naczelnik Jurajskiej Grupy GOPR.

Stok na Środuli świeci pustkami

Wyciąg należący do Sportowej Doliny 2 nie działa, bo jej szefostwo nie doszło do porozumienia z władzami miejskimi, odnośnie kwoty i warunków, na jakich Sosnowiec mógłby go przejąć. Chodzi o wysokość "odstępnego". Sportowa Dolina 2 chciałaby za całość urządzeń i zaplecza 5 mln zł, a gmina chce wyłożyć co najwyżej 3-3,5 mln zł. Na ponowne uruchomienie wyciągu będzie trzeba czekać może nawet do 2012 r., aż zakończy się proces upadłościowy spółki. Podobna sytuacja miała miejsce dwa lata temu w Warszawie. Tam miasto po sądowej ugodzie odkupiło od firmy Energopol stok "Szczęśliwice" w dzielnicy Ochota. Firma nie była bowiem zainteresowana prowadzeniem tego interesu, choć miała dzierżawić teren od miasta na 30 lat. Zażądała jednak za obiekt 29 mln zł. Sąd orzekł, że miasto zapłaci
14,3 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!