Szykuje się referendum w sprawie odwołania prezydenta Korfantego. Za szpital

Chodzi m.in. o treść listu, skierowanego przez prezydenta miasta Stanisława Korfantego do liderów związków zawodowych. Załoga nie zgadza się na zamknięcie oddziałów ginekologii i położnictwa oraz chirurgii.

Zanosi się na to, że spór znajdzie swój finał przy wyborczych urnach. Wczoraj do Krajowego Biura Wyborczego trafił wniosek o przeprowadzenie referendum miejskiego w sprawie odwołania Korfantego i przyszłości lecznicy. Niezbędne dokumenty pojawiły się też na biurku prezydenta. Inicjatorem zwołania referendum jest zwolniony niedawno lekarz pogotowia Zbigniew Zdónek (dyrektor szpitala wręczył mu wypowiedzenie dyscyplinarne m.in. za wyjazd karetką do prokuratury. Wtedy informował o nieprawidłowościach w lecznicy - przyp. red.). Taką formę wypowiedzenia się o przyszłości miasta poparła grupa mieszkańców niezwiązanych ze szpitalem.

Co kryje się w wywołującym takie emocje liście do związków zawodowych? Czytamy w nim, że nikt nigdy nie miał i nie ma zamiaru likwidowania szpitala. Kto mówi lub pisze o likwidacji oddziałów po prostu kłamie. Adresaci pisma są odmiennego zdania.

- W protokole z 4 listopada prezydent przyznaje, że nie można utrzymać obecnej struktury szpitala z czterema oddziałami przynoszącymi straty. Zaprzecza więc sam sobie - mówi z oburzeniem dr Zbigniew Zdónek z WZZ Sierpnia 80.

Jeśli uda się zebrać odpowiednią ilość podpisów niezbędnych do zwołania referendum, piekarzanie odpowiedzą na trzy pytania. Pierwsze dotyczyć ma odwołania ówczesnego prezydent miasta z funkcji, drugie - kształtu polityki zdrowotnej samorządu. W ostatnim będzie mowa o formie dofinansowania szpitala, który dziś tonie w ponad 12-milionowym długu.

Piekarzanie opowiedzą się za lub przeciw przekształceniu szpitala w spółkę gminną. - Jeśli zadecydują, że szpital pozostanie w takiej formie, w jakiej funkcjonuje dzisiaj, w grę wchodzi samoopodatkowanie się piekarzan na cel publiczny - wyjaśnia Zbigniew Zdónek.

Zgodnie z jego założeniami, mieszkańcy w miarę swoich możliwości finansowych doinwestują rozbudowę lecznicy, przeznaczając miesięcznie na to 5, 10 lub 20 złotych. Zastrzega jednocześnie, że nawet złotówka nie zostanie wydana na pensje dla pracowników. - Działalność szpitala nie ograniczy się jedynie do niesienia pomocy w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia. Chcemy zapewnić najlepszy poziom świadczeń opieki zdrowotnej, a co najważniejsze bezpłatny dostęp do nich - podkreśla inicjator referendum.

Wczoraj do prokuratury trafiło zawiadomienie o braku niezbędnych leków w piekarskim pogotowiu. Winą za to lekarz obarcza właśnie Korfantego. Jak udało nam się ustalić, w karetce przez ponad dwa tygodnie nie było defibrylatora.

- Sprzęt został oddany do naprawy. Nie odbierano go, bo nie ma pieniędzy na zapłatę - zdradza jeden z ratowników pogotowia (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Podobno w ambulansie brakowało także adrenaliny, stosowanej podczas reanimacji. Tych rewelacji nie chce komentować sam oskarżony. - Nie będziemy odnosili się do tych informacji - powiedział nam Artur Madaliński, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Piekarach Śląskich.