Przedsiębiorca twierdzi, że nie złamał prawa, a inwestycję zrealizował, bo miał zgodę Starostwa Powiatowego w Kłobucku.
Faktycznie, starostwo zgodziło się na budowę, chociaż częstochowska delegatura Śląskiego Zarządu Melioracji wydała dwie sprzeczne decyzje w tej sprawie. Pierwsza wyrażała zgodę na pracę w obrębie koryta rzeki, a druga, po zmianie kierownictwa delegatury, nie pozwalała na zakrycie chronionego koryta rzeki.
- Pan Dygudaj przedstawił nam kompletne dokumenty i miał uzgodnienia z zarządcami dróg oraz właścicielami gruntów, na których rozbudowywał pawilon. Nie wnioskował jednak o żadne roboty w obrębie koryta rzeki - tłumaczy Małgorzata Krupa, naczelniczka Wydziału Architektury, Budownictwa i Infrastruktury w Starostwie Powiatowym w Kłobucku.
Decyzji kłobuckiego starostwa przyjrzą się jednak kontrolerzy z częstochowskiej delegatury Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Częstochowie.
- Zobowiązaliśmy starostwo do przesłania wszystkich dokumentów w tej sprawie i na ich podstawie ocenimy, czy pozwolenie było wydane zgodnie z przepisami - mówi Janina Myślikowska z Wydziału Infrastruktury UW w Częstochowie .
Mieszkańcy są zbulwersowani budową na rzece. Nie chcą, żeby budynek zakłócał jej naturalny bieg. Mówią, że przez ten obiekt ryby uciekły im z Pankówki i zanikły miejsca lęgowe ptaków. Grożą doniesieniem do prokuratury, jeśli sprawa nie zostanie wyjaśniona.
- Zawsze zimą łowiliśmy tutaj płocie i inne ryby. Teraz ich tu nie ma - żalą się miejscowi wędkarze. - Człowiek nie powinien ingerować w naturę. Dygudaj zakrył 7 - 8 metrów koryta rzecznego. Wyciął krzaki i drzewa. Za wydanie takiej zgody odpowiedzialność powinni ponieść także urzędnicy. Stanisław Dygudaj uważa, że nie złamał prawa. - Miałem pozwolenie na rozbudowę tego pawilonu - mówi biznesmen. - Starostwo nie zrobiło pomiaru terenu, gdyż nie znało linii brzegowej koryta rzeki. Sam zleciłem taki pomiar geodecie. Z niego wynika, że wszystko jest w porządku.
Biznesmen twierdzi, że sprawę nagłośnili nieprzychylni mieszkańcy, którzy zazdroszczą mu pomysłu na interes. - Oddam sprawę do sądu przeciwko tym mieszkańcom. To jest pomówienie - dodaje Dygudaj.
W sprawę zaangażowali się też ornitolodzy. - Pankówka to długa i wąska rzeka. Na jej rozlewiskach żerują łabędzie, cyranki, łyski i zimorodki. Ingerencja w dolinę rzeczną jest niewskazana dla ptaków. Zakłóca także przeznaczenie rzeki. Tędy przebiegają korytarze migracyjne wydry i bobra. Na zabudowę koryta powinny wydać zgodę służby ochrony środowiska - uważa ornitolog Stanisław Czyż.
Wbrew planowi
Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego gminy Panki, na terenach wód powierzchniowych wyklucza się budowę nowych obiektów, likwidację zadrzewień i pojedynczych drzew oraz regulację koryta rzeki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?