Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wysokie płace? Dzięki barbórkom

Michał Wroński
Fot. Mikołaj Suchan
Jak pracować, to tylko w Katowicach - przekonują gazety i portale internetowe, powołując się na raport Głównego Urzędu Statystycznego o sytuacji w osiemnastu największych miastach Polski.

Wynika z niego, że średnia pensja w sektorze przedsiębiorstw sięga w Katowicach prawie 4472 złotych - o prawie 40 złotych więcej niż w Warszawie i aż o ponad 1100 więcej niż w Krakowie czy we Wrocławiu.
- Nie ma w tym nic dziwnego. To wynik wciąż dużej siły przemysłu. Pamiętajmy, że w stolicy naszego województwa działa mnóstwo przedsiębiorstw, w których całkiem dobrze się zarabia - komentuje wyniki raportu prof. Andrzej Barczak z katowickiej Akademii Ekonomicznej.

Od razu zaznacza jednak, że wyciąganie wniosków co do zawartości portfela ogółu katowiczan na podstawie jednej danej jest dość ryzykowne. Po pierwsze, raport GUS obejmuje wyłącznie zatrudnionych w przedsiębiorstwach produkcyjnych, a ci stanowią niespełna 54 procent ogółu mieszkańców Katowic.

- Po drugie średnia nie jest najlepszą miarą, jeśli chodzi o pensje. Bardziej wiarygodnym byłoby pokazanie ich zróżnicowania. Mogłoby się wtedy okazać, że jest wąska grupa zarabiająca bardzo dobrze i większość, której zarobki są dość przeciętne - wskazuje prof. Barczak.

Taką właśnie metodę zastosowała w swoim raporcie krakowska firma Sedlak & Sedlak, analizując zarobki Polaków (nie tylko pracowników sektora przedsiębiorstw) w całym ubiegłym roku. I co się okazało? Otóż zaledwie co drugi katowiczanin zarabiał powyżej 3500 złotych, a 25 procent dostawało na konto mniej niż 2420 złotych (podobny odsetek pracowników miało pensję powyżej 5475 złotych). Podobna sytuacja panowała w Tychach i w Bielsku-Białej.
Najlepiej wyglądają Gliwice, gdzie połowa pracujących mogła w ubiegłym roku liczyć na pensje powyżej 3750 złotych, a listę analizowanych miast zamykają Tarnowskie Góry, gdzie zarobki połowy pracowników nie przekraczały 2700 złotych.

W porównaniu z innymi miastami wojewódzkimi stolica naszego regionu nie prezentuje się już tak atrakcyjnie - w rankingu Sedlak & Sedlak bezdyskusyjnie prowadzi Warszawa, której mieszkańcy mieli w ubiegłym roku miesięczne dochody na poziomie 5200 złotych (kolejne miejsca zajęli gdańszczanie i poznaniacy - odpowiednio 3951 i 3950 złotych).

- Do najlepiej opłacanych branż należały technologie informatyczne, telekomunikacja, ubezpieczenia, bankowość oraz energetyka i ciepłownictwo - wylicza Karolina Widera, specjalista ds. Public Relations w firmie Sedlak & Sedlak.

Mamy zatem dwa raporty i dwa różne obrazy zarobków w Katowicach. Który raport jest bardziej wiarygodny? Prof. Barczak bardziej wierzy szacunkom GUS-u.

- Urząd statystyczny dysponuje danymi ze wszystkich przedsiębiorstw, ponieważ ciąży na nich obowiązek wysyłania sprawozdań. Natomiast krakowska firma ma tylko dane od przedsiębiorców z nią współpracujących - tłumaczy prof. Barczak.

Czyżby zatem katowiczanie rzeczywiście byli krajowym liderem pod względem wysokości swoich pensji?
Na optymistyczne doniesienia w tej sprawie trzeba wziąć odpowiednią "poprawkę". Dlaczego? Otóż raport GUS, choć opublikowany w tym tygodniu, odnosi się do sytuacji z pierwszego półrocza ubiegłego roku. Co było potem - tego już cytowany ochoczo przez media dokument nie pokazuje.

Tymczasem aktualne dane jednak są - wystarczy sprawdzić w regionalnych urzędach statystycznych, a wówczas okaże się, że po świetnym pierwszym półroczu nastąpiło dość wyraźne obniżenie wysokości zarobków - już w październiku przeciętna pensja katowiczanina, zatrudnionego w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyła się do 4181 złotych (czyli o prawie trzysta złotych w ciągu czterech miesięcy).

W tym samym czasie pensje warszawiaków rosły i w październiku przekroczyły 4542 złote, co pozwoliło im na tytułowanie się mianem najlepiej zarabiających w Polsce. Powrót Katowic na pierwsze miejsce w stawce nastąpił dopiero w listopadzie - w stolicy zarobki zmalały wówczas do 4365 złotych, a u nas nastąpiło gigantyczne odbicie. Średnie pensje nagle podskoczyły o ponad osiemset złotych, przebijając pułap pięciu tysięcy złotych! Analitycy od razu jednak zastrzegają - listopad to był w Katowicach bardzo szczególny miesiąc.

- Rozpoczęły się już wypłaty dorocznych nagród - barbórek w kopalniach oraz różnych gratyfikacji w energetyce - przypomina Alicja Pal z informatorium katowickiego urzędu statystycznego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera