Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyludniona metropolia

Witold Naturski
Kolejny raz opublikowano badania, z których jasno wynika, że w Katowicach zarabia się, średnio, najlepiej w Polsce. No właśnie, średnio.

Po pierwsze, przeciętna płaca nie jest dobrym wskaźnikiem - zawyżają ją pensje górników i różnej maści prezesów. Po drugie, co z tego, skoro i tak coraz mniej ludzi chce tutaj mieszkać.

Poprzednie raporty jasno pokazały, że stolicy województwa ubywa trwale około tysiąca (!) mieszkańców rocznie. I to mimo, że ceny mieszkań są tu najniższe spośród wszystkich dużych miast w Polsce. Dlaczego więc liczba Katowiczan tak szybko topnieje?

Niż demograficzny - mówią jedni; przenosiny za miasto - twierdzą inni. Nie wierzę. Bo primo, przez ostatnich kilka lat rodzi się coraz więcej dzieci, a zarezerwowanie sali na wesele (które zwykle poprzedza narodziny) z rocznym wyprzedzeniem graniczy z cudem. Se-cundo, przeprowadzka poza miasto jest w tym przypadku raczej mało możliwa i ogranicza się zwykle do odległych dzielnic południowych (a to ciągle, statystycznie miasto). Poza tym ludzi uby-wa nie tylko w Katowicach, ale też w pozostałych, czterech największych, miastach konurbacji. O co więc chodzi?

O brak perspektyw - pozwolę sobie zawyrokować. Po skończeniu studiów łatwo u nas zostać handlowcem, urzędnikiem niższego szczebla czy początkującym pracownikiem biurowym. Awansować już znacznie trudniej. Bo prezesi, dyrektorzy, a nawet kierownicy albo pochodzą z politycznego nadania (firmy publiczne), albo siedzą w stolicy (sektor prywatny). Co gorsza, niektóre branże są do Warszawy wręcz przypisane. Spróbujcie państwo zrobić karierę w public relations na Śląsku. A jeśli wykształcony, młody człowiek chce dziś na prawdę dobrze zarabiać, jedzie za granicę. Tylko tam odłoży np. na mieszkanie.
Również ci, których na studia przyciągają tu dobre uczelnie - Akademia Medyczna, Muzyczna czy wydział Radia i Telewizji - po zakończeniu edukacji raczej tłumnie nie osiadają w Metropolii Silesia. Dla większości tych, z którymi rozmawiałem, nasze miasta są po prostu nieciekawe; przeciętne pod każdym względem. Szare dosłownie i w przenośni.

Przemysłowe regiony przez lata przyciągały ludzi peregrynujących za chlebem. Tak - przez ponad 100 lat - było i na Śląsku. Było, ale dobre ćwierć wieku temu się skończyło. Pozostały zniszczone, brudne miasta bez mieszczan, za to pełne kwaterunkowych pasożytów. Pozostał też przekrój społeczny niesprzyjający rozwojowi inteligenckiej klasy średniej. Mimo widocznej, acz wąskiej i skromnej elity, królują tu ciągle piwo i kiełbasa. Samorządowcy nie potrafili przez 2 dekady znaleźć nowego pomysłu na Górnośląski Okręg Przemysłowy (nazwą metropolia nie szafujmy). Raz mówiło się o rozwijaniu usług. Innym razem nauki. Jeszcze kiedy indziej kultury i "wielkich wydarzeń". To hasła.

A potrzebna jest spójna i przede wszystkim konsekwentnie realizowana strategia. Te na papierze dawno już powstały; leżą w szufladach. Pełne ogólników i ubogie w narzędzia dokumenty nigdy nie miały szans na realizację. Może więc w powstającej specjalnej ustawie konurbacyjnej jednym z zadań superpowiatu i jego nowych władz winna być odpowiedź na pytanie jak zatrzymać i przyciągnąć ludzi, by chcieli tu mieszkać? I jak to "tu" ma wyglądać - za 10 czy 20 lat?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wyludniona metropolia - Dziennik Zachodni