Przed domem pana Henryka powstał już cały biały zwierzyniec. Mieszkańcy oraz kierowcy, którzy przejeżdżając ulicą Wodzisławską widzą śnieżne figury w ogrodzie, nie kryją podziwu. - To fantastyczne. Szkoda, że wszystkie te dzieła znikną, gdy zrobi się trochę cieplej - mówi Andrzej Kałuża z Żor.
Przed domem pana Henryka znajduje się już jedenaście figur. Niektóre - jak na przykład wieloryb - są olbrzymie.
- Pracuję od początku grudnia, gdy po raz pierwszy spadł śnieg. Krokodyla robiłem przez jeden dzień. Trochę było z nim roboty. Pół dnia czekałem aż klocki śniegu stwardnieją. Dopiero wówczas mogłem zacząć dłubać - mówi. Pan Henryk rzeźbi w śniegu od pięciu lat. - Wnuki mnie do tego namówiły. Pierwszej zimy zrobiłem dla nich Mikołaja, bałwanka i auto malucha - wspomina artysta, który teraz marzy o zrobieniu szopki. - Przed wigilią się nie udało, bo brakło śniegu. Może za rok ten pomysł wypali - dodaje.
Rzeźby pana Henryka przetrwają do pierwszej odwilży. - Na razie się jakoś trzymają, ale już wkrótce będzie z nimi krucho - mówi. Artysta specjalnie się tym nie przejmuje.
Gdy zabraknie śniegu, będzie rzeźbić w drewnie i węglu. Zajmuje się tym już od trzydziestu lat.
Jego rzeźby zna cały świat. Prezentował je na różnych wystawach w kraju i zagranicą. Figurki Matki Boskiej podarował kiedyś papieżowi Janowi Pawłowi II.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?