Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już się czuje walkę wyborczą w gminach

Grażyna Kuźnik
ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Z Mariuszem Siwoniem, prezesem Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach, rozmawia Grażyna Kuźnik

Czy jest pan zaskoczony aresztowaniem prezydenta i sekretarza Świętochłowic?

Już w 2006 roku - po kontroli - zawiadomiliśmy właściwe organa ścigania o bardzo istotnych nieprawidłowościach związanych z działaniem niektórych urzędników w świętochłowickim urzędzie miejskim.

W magistratach zrobiło się gorąco. Tylko do końca miesiąca gminy mają czas na uchwalenie budżetów, ale dziwnie się nie spieszą. Czy to sygnał, że zbliżają się wybory samorządowe?

Spory wokół budżetów mogą o tym świadczyć. To preludium walki wyborczej. Czasem radni nie chcą żeby wójt, burmistrz czy prezydent realizował w roku wyborczym jakiś ambitny budżet z inwestycjami, którymi mógłby chwalić się podczas kampanii. Z drugiej strony, można rozumieć obawy radnych przed zbyt rozdętymi wydatkami na takie cele. Radni nie są maszynkami do głosowania. Nie muszą akceptować wszystkich pomysłów, jakie się im przedstawia.

Budżet to plan finansowy, ale zarazem także deklaracja polityczna. Ile gmin w naszym województwie wciąż go nie uchwaliło?

Sporo, bo aż 14, ale do końca miesiąca zostało jeszcze kilka dni. Zasada jest taka, że jeśli do 31 stycznia budżet gminny nie zostanie uchwalony, do akcji wkracza Regionalna Izba Obrachunkowa. Wtedy ona musi go ustalić. Na szczęście, zdarza się to raczej rzadko, bo nie jest niczym dobrym wyręczanie samorządowców w ich pracy. Ale tragedii z tego powodu też nie ma, a mieszkańcy mogą być spokojni; RIO podchodzi do tego zadania bardzo rzetelnie.

Czy w RIO czuje się, że walka o stanowiska już się rozpoczęła?

Oczywiście, chociażby po tym, że trafia do nas więcej niż zwykle skarg i wniosków o kontrole. Wszystkie zostaną uwzględnione, co nie oznacza, że natychmiast. Działamy zgodnie z rocznym planem i z powodu roku wyborczego nie będziemy tego zmieniać. Izba nie może stać się czyimkolwiek narzędziem w walce wyborczej.
Władzę w gminach obejmą nowe osoby. Co im można poradzić?

Zmiany w polityce to naturalna kolej rzeczy w demokracji. Ważne jednak, żeby wójtowie, burmistrzowie, prezydenci, którzy przyjdą, podejmowali przemyślane decyzje kadrowe. Pamiętać należy, że politycy przychodzą i odchodzą, a działanie urzędów powinno opierać się na solidnych, doświadczonych i dobrze wykształconych kadrach.

Zna pan dobrze rozwiązania zagraniczne. Czy opóźnianie budżetów to tylko nasza specjalność?

Z pewnością nie. W Stanach Zjednoczonych, które znam najlepiej, spory budżetowe często prowadzą do paraliżu znacznej części administracji publicznej. Mieszkańcy mocno to odczuwają, bo z braku pieniędzy, prawie natychmiast zamyka się urzędy lub biblioteki. Otwiera się je dopiero wtedy, gdy środki są już oficjalnie zapewnione. U nas tak drastycznych sytuacji nie będzie.

Ale niepokojące jest to, że gminy są poważnie zadłużone. Czy to normalne, że zaciągają tyle wysokich kredytów?

Z naszych danych wynika, że żadna z naszych gmin nie przekroczyła ustawowych progów dopuszczalnego zadłużenia. A większość na półrocze ubiegłego roku wykazywała nadwyżkę operacyjną, która świadczy o niezłej kondycji finansowej - i to mimo ogólnoświatowego kryzysu. Ważniejsze jest pytanie: z jakiego powodu się zadłużają. Na pokrycie wydatków bieżących - nie warto, ale na inwestycje - tak. Właściwie trudno sobie wyobrazić realizację ambitnych planów rozwojowych bez kredytów. Muszą brać kredyty także po to, aby korzystać ze środków unijnych. Ale żadne aspiracje nie zwalniają z przestrzegania dyscypliny finansowej.

A samorządy na świecie? Też tak robią?

Wystarczy spojrzeć na naszych zachodnich sąsiadów. Niektóre duże niemieckie miasta, na przykład Berlin, są poważnie zadłużone. Ale ich władze nie wpadają w panikę, bo to przemyślana polityka finansowa.
W Polsce właśnie weszła w życie nowa ustawa o finansach publicznych. Jak jej regulacje wpłyną na zadłużanie się gmin?

Do tej pory prawo tak samo traktowało małe i duże gminy. Progi zadłużenia były bardzo sztywne, nie wiązały się specjalnie z realnymi możliwościami gmin. Od 2014 roku liczyć się będzie wynik finansowy z kilku lat. Granice zadłużenia gminy będą mogły poprawić przez korzystną sprzedaż swojego majątku. To promuje gminy, które posiadają większe rezerwy majątku trwałego. Większy będzie mógł więcej.

Samorządowcy nie lubią waszych kontroli i sprawdzania, na co poszły publiczne pieniądze.

Trudno im się dziwić, zdarza się bowiem że wynikami niektórych kontroli interesują się organa ścigania. Czasem samorządowcy interpretują przepisy zupełnie inaczej niż my. Bywa, że gminy skarżą się do sądu na nasze rozstrzygnięcia, ale mają do tego prawo. Gdybym nagle - jako szef instytucji nadzoru i kontroli - stał się lubianym kolegą samorządowców, mieszkańcy województwa mieliby powód do niepokoju.

Dlaczego jednak tak niewiele wykrytych przez RIO spraw znajduje swój finał na sali sądowej? Przykładem może być umorzenie ciągnącego się latami śledztwa w Dąbrowie Górniczej w sprawie nieprawidłowości związanych z budową Centrum Administracji.

Kilka spraw trafiło jednak do sądów. Jeżeli chodzi o umorzenia - nie jestem recenzentem działań prokuratury. Izba zrobiła to, co do niej należało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!