Kierowca zauważył dym wydobywający się spod pokrywy silnika, gdy zjeżdżał z wiaduktu w kierunku centrum Myszkowa. Gimbus jeździ na trasie Żelisławice-Gołuchowice-Siewierz. Bazę ma natomiast w Myszkowie.
- Zatrzymałem autobus i wyszedłem na zewnątrz. Otworzyłem pokrywę silnika i wszystko na mnie wybuchło. Wracałem już do bazy. Na szczęście zdążyłem wcześniej wysadzić dzieci - opowiada 68-letni mężczyzna.
Autobus jeździł dla PKS Myszków, ale formalnie należał do gminy Siewierz.
- Kierowca zadzwonił do dyżurnego ruchu. Mężczyzna doznał poparzeń twarzy i został odwieziony do szpitala. Był trzeźwy. Policjanci pracują nad ustaleniem przyczyn zdarzenia - mówi asp. Aneta Orman, oficer prasowy KPP w Myszkowie.
Dogaszanie autobusu trwało około dwóch godzin. W tym czasie wiadukt był całkowicie wyłączony z ruchu, a całe centrum i Mijaczów zakorkowane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?