18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci muszą się czuć bezpieczni

Agata Pustułka
ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Z prof. Sławomirą Kyrcz-Krzemień, kierownikiem Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku Szpitala im. Andrzeja Mielęckiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, rozmawia Agata Pustułka

Kilka dni temu obchodziliśmy Dzień Transplantologii. Czego można się spodziewać dla śląskiej hematologii w tym roku? W ubiegłym przejęcie finansowania przeszczepów szpiku przez NFZ napawało pesymizmem.

Jako szpital jesteśmy jeszcze przed ostatecznym zbilansowaniem 2009 roku, ale wszystko wskazuje na to, że zamkniemy go plusem. Zatem nie sprawdziły się czarne prognozy poprzedniego dyrektora. Myślę, że to duży sukces obecnej ekipy: dyrektora szpitala dr. n med. Włodzimierza Dziubdzieli oraz głównej księgowej mgr Ewy Mołek. Utrzymanie w ryzach finansów szpitala w dobie tak potężnego kryzysu i niedoborów finansowych jest wielką sztuką. Niestety, musieliśmy podać NFZ do sądu, domagając się zapłaty ponad 2,5 mln złotych za nadwykonania, za procedury ratujące życie, które wykonaliśmy, przekraczając narzucony nam kontrakt. Kwota ta dotyczy kliniki, którą kieruję. Brak sfinansowania nadwykonań jest wydarzeniem bez precedensu, bo do tej pory wszystkie procedury onkologiczne były płacone regularnie. Liczymy, że w ramach umowy przedsądowej otrzymamy pieniądze, ale w jakiej kwocie - na razie nie wiadomo.

Czy kontrakt pozwoli szpitalowi przetrwać ten rok w miarę spokojnie?

Szpital ma kontrakt porównywalny do ubiegłorocznego, ale jego struktura nie jest dla nas korzystna. O prawie 6 proc. obniżono kontrakt na hospitalizacje i choć o kilkanaście procent wzrosły nakłady na chemioterapię, to niestety nie zrekompensuje to wydatków. Chcę przypomnieć, że nasz szpital jako jedyny w kraju wykonuje tak wiele procedur przeszczepowych. Wykonujemy transplantacje nerek, szpiku, wątroby i trzustki. Dla płatnika, jakim jest NFZ, powinniśmy być oczkiem w głowie. Nie powinniśmy występować w roli żebraka.
Jak na tym tle wygląda kontrakt dla kliniki, którą pani profesor kieruje?

Jeśli chodzi o przeszczepy szpiku, dostaliśmy mniej środków w stosunku do potrzeb i oczekiwań. Jako klinika w 2010 roku przewidujemy wykonanie zabiegów za 23 mln zł, zaś otrzymaliśmy ok. 18 mln zł. Liczę jednak na to, że wszystkie nadwykonania będą zapłacone. Poza tym mam nadzieję, że bez opóźnień otrzymamy środki za leczenie chorych spoza regionu. Około 80 proc. najdroższych i najtrudniejszych przeszczepów wykonujemy właśnie u pacjentów spoza województwa, a zatem regularne finansowanie ich leczenia jest warunkiem działalności kliniki.

Mają zmienić się zasady przekazywania pieniędzy za pacjentów spoza regionu. Teraz o przepływie gotówki decydować będzie prezes NFZ, a nie "widzimisię" dyrektora oddziału. To chyba lepiej?

Zobaczymy, jak ta teoria sprawdzi się w praktyce. Dla nas pieniądze z tzw. migracji to być albo nie być. Po zawirowaniach 2009 roku jestem pewna, że wysokospecjalistyczne procedury powinny być finansowane z budżetu Ministerstwa Zdrowia, tak jak działo się przez lata. Są zbyt drogie, a my musimy mieć pewność, że zostaną zapłacone. Poza tym NFZ płaci nam tylko za sam przeszczep, a przecież do tego trzeba dodać kosztowne przygotowanie do zabiegu oraz wielomiesięczną opiekę nad pacjentem w okresie poprzeszczepowym. W ostatnim czasie miałam kilka telefonów od dyrektora Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie z prośbą o przejęcie kilku pacjentów, ale wraz z przygotowaniem ich do przeszczepu. W takim przypadku tzw. wskaźnik migracyjny nie funkcjonuje.

Śląski oddział NFZ znalazł się w najtrudniejszej sytuacji w kraju, bo przy drastycznie okrojonym budżecie spoczęła na nim odpowiedzialność sfinansowania bardzo drogich specjalistycznych procedur w renomowanych ośrodkach, do których przyjeżdżają tysiące pacjentów z całej Polski.

Mimo tych wszystkich problemów i niepokojów, jakie nam towarzyszą, w ubiegłym roku udało się w klinice wykonać dwieście przeszczepów. Zdarzyło się to pierwszy raz w historii naszego ośrodka - do tej pory nasz rekord z 2005 roku wynosił 167. Jesteśmy trzecim ośrodkiem w Europie pod względem liczby przeszczepień. Wśród tych 200 operacji aż 64 to przeszczepy od dawców niespokrewnionych. Drugi po nas ośrodek, w Poznaniu, wykonał ich 20. Aktualnie w kraju funkcjonuje 26 ośrodków przeszczepu szpiku dla dorosłych i dzieci. Moim zdaniem jest ich zbyt dużo. W niektórych wykonuje się pojedyncze zabiegi, a ponad połowę najtrudniejszych przeszczepów przeprowadza się w naszej klinice.
A więc pacjenci garną się do Katowic?

Muszę powiedzieć z dumą, że mamy renomę, a przede wszystkim bardzo dobre wyniki leczenia. Dowodem są nasi pacjenci. Proszę sobie wyobrazić, że półtora roku temu miała u nas przeszczep jedna z lekarek. Usłyszała odmowę wykonania operacji nie tylko w ośrodkach krajowych, ale też zagranicznych. Od nas wyjść nie chciała. Ta pani miała prawie 60 lat. Przeszczep od dawcy niespokrewnionego udał się fantastycznie. Po kilku miesiącach od operacji już pracowała w gabinecie, a po następnych dwóch już operowała. Jest ginekologiem. Podobnej determinacji życzę wszystkim chorym.

Jaki jest dziś dostęp do procedur hematologicznych w województwie?

Jako konsultant wojewódzki popieram powstanie oddziału hematologicznego na bazie dwóch łączonych częstochowskich szpitali, czyli Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie i Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. prof. dr. Witolda Orłowskiego. Planowi temu patronuje Śląski Urząd Marszałkowski. Poza tym zabezpieczenie leczenia hematologicznego w regionie mają uzupełniać oddziały w Bytomiu, Bielsku-Białej, Rybniku i Jastrzębiu. Bardzo cieszy mnie też zwiększenie liczby miejsc specjalizacyjnych dla hematologów. Gdy w marcu ubiegłego roku zostałam powołana na stanowisko konsultanta wojewódzkiego, miałam tylko jedno miejsce specjalizacyjne. Koledzy z Katowic zdobywali umiejętności w Warszawie, Krakowie, a nawet w Gdańsku. W końcu Centralna Komisja Akredytacyjna po wielu staraniach przyznała nam kilkanaście miejsc. Bardzo istotne było dla nas wsparcie w tej sprawie Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Dzięki temu obecnie już ośmiu lekarzy zdobywa u nas specjalizację z hematologii. Na wiosnę pojawią się kolejni. Nasycenie specjalistami w regionie przewiduję po siedmiu, ośmiu latach. Ich brak miał fatalne konsekwencje, bo zamknięto niemal połowę poradni hematologicznych w województwie. NFZ wymaga, by pracowali w nich tylko specjaliści.

Ostatnia afera z chemioterapią niestandardową pokazała, że NFZ w skandaliczny sposób próbuje oszczędzić na chorych.

Stało się coś niewybaczalnego, gdyż najciężej chorzy pacjenci stracili poczucie bezpieczeństwa. Mam nadzieję, że podobny skandal już się nie powtórzy. Niestety polityka Ministerstwa Zdrowia i centrali NFZ pozostawia wiele do życzenia. To przypomina nieustanne gaszenie pożarów. Brakuje rozwiązań systemowych. Chcę przypomnieć, że premier Donald Tusk obiecywał podniesienie składki na ubezpieczenie zdrowotne i nie rozumiem, dlaczego decyzja ta nie została podjęta, skoro przy obecnej zapaści finansowej to po prostu konieczność. W sąsiednich Czechach podstawowa składka zdrowotna wynosi 10 proc. Z pustego się nie naleje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!