Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie sprzedawajcie sacrum!

Jacek Bombor
Wnętrze przyszpitalnego kościółka nadal robi olbrzymie wrażenie. Pozostał drewniany, niepowtarzalny ołtarz, witraże, obrazy i figury świętych
Wnętrze przyszpitalnego kościółka nadal robi olbrzymie wrażenie. Pozostał drewniany, niepowtarzalny ołtarz, witraże, obrazy i figury świętych agnieszka materna
Obecnie właścicielem kompleksu poszpitalnego "Juliusz" z zabytkową, XIX-wieczną kaplicą przy ul. 3 Maja jest Skarb Państwa, a terenów przylegających - samorząd Rybnika.

W 1991 r. obiekty zostały wpisane do rejestru zabytków klasy A, a dziewięć lat później lecznica przestała w tym miejscu istnieć (przeniesiono ją do nowego gmachu w Orzepowicach). Od tamtej pory budynki po "Juliuszu" są niezagospodarowane.

Jak udało nam się dowiedzieć, o istnieniu przybudowanego kościółka, który jest najciekawszym obiektem całego kompleksu, marszałek województwa wiedział od lat. Już w czerwcu 2006 r. zwracał się do Kurii Metropolitalnej w Katowicach, by zabrała z pomieszczeń cenne przedmioty kultu religijnego i przeniosła do kaplicy w nowym szpitalu przy ul. Energetyków. Wtedy kuria się nie zgodziła, bo miasto poinformowało, iż będzie starać się o przejęcie starych budynków i utworzenie tam szkoły.

- W takiej sytuacji kaplica nie będzie przeznaczona na cele niesakralne, a zachowa status obiektu kultu religijnego - napisał w odpowiedzi do marszałka ks. Mirosław Piesiur, ekonom Archidiecezji Katowickiej. Zastrzegł jednak, że w wypadku innego scenariusza, archidiecezja zabierze wyposażenie i umieści je w innym miejscu.

Szybko okazało się, że miasto budynków nie dostanie, bo nie zgodził się na to zarząd województwa. Dlatego marszałek jeszcze raz zwrócił się do kurii o zabranie przedmiotów kultu. - Obecnie istnieje możliwość nabycia nieruchomości przez osobę fizyczną lub prawną, co nie gwarantuje bezpiecznego zachowania wyposażenia - ostrzegał urzędnik marszałka w kolejnym piśmie do kurii.

W efekcie część przedmiotów wywieziono, ale nadal jest tam ich sporo. - Najważniejsze, że jest ołtarz z relikwiami św. Juliusza. Dla mieszkańców to nie do pomyślenia, by cały teren kupiła jakaś firma i powstały tam nowe biurowce. To przecież miejsce kultu - wyjaśnia radny Czesław Sobierajski, który dla ratowania obiektów po byłym szpitalu założył nawet stowarzyszenie Dom Bracki Rybniczan. Organizacja zebrała podpisy prawie tysiąca mieszkańców, którzy chcą, by przeznaczyć budynek na cele społeczne, a nie biznesowe.

- Wspaniałe obiekty powstały z inicjatywy doktora Juliusza Rogera w XIX wieku, w dużej mierze ze składek i przy udziale społeczności lokalnej. I zgodnie z testamentem Rogera winny służyć zawsze celom społecznym - uważa Sobierajski.

A z całą pewnością nie wyobraża sobie, by w kapliczce zainstalowała się jakaś firma. - Biznes i duże pieniądze nie zawsze muszą być na pierwszym miejscu. To doskonałe miejsce na przykład na Muzeum Ziemi Rybnickiej, czy Dom Dziedzictwa Ojca Świętego Jana Pawła II - proponuje Sobierajski.

Póki co, urzędnicy nie chcą o tym słyszeć. - Mamy trochę inne czasy, inne potrzeby. Zagospodarowanie budynków na cele usługowo-handlowo-biznesowe w tym momencie będzie najbardziej logiczne. Oczywiście, gdyby to od nas zależało, kaplica pozostałaby na swoim miejscu. Myślę, że można przyszłemu inwestorowi zaproponować jej pozostawienie - wyjaśnia Michał Śmigielski, zastępca prezydenta Rybnika.

A jak komentuje zachowanie Sobierajskiego? - To gra na uczuciach, radny chce chyba zaistnieć publicznie - ocenia surowo.

W urzędzie marszałkowskim przyznają, że gdy dojdzie do sprzedaży, trudno będzie namówić przyszłego inwestora, by zaopiekował się kapliczką. - Dlatego w najbliższych tygodniach zwrócimy się do Kurii Metropolitalnej w Katowicach, by rozwiązać ten problem zgodnie z przepisami prawa kanonicznego - wyjaśnia Piotr Spyra, członek zarządu województwa .

Ksiądz Zbigniew Kocoń, notariusz z Kurii Metropolitalnej, w rozmowie z nami stwierdził, że raczej nie powinno być z tym problemu.
- Należy się zwrócić do biskupa, który ma prawo wydać dekret zdejmujący z tego obiektu funkcję sakralną. A religijne pamiątki albo relikwie, które zazwyczaj są zabudowywane w ołtarzach, trafią do innych świątyń - wyjaśnia ksiądz Kocoń.

Zdaniem księdza ważne jest, by w tym miejscu nie powstał przybytek niegodny tego miejsca: np. dyskoteka. A biurowiec dla firm?
- To przecież też służy ludziom. Nie widzę problemu - mówi ksiądz.

Na sprzedaż Kompleks wkrótce będzie wystawiony na przetarg. Cena wywoławcza to prawie 10 mln złotych. Nowy właściciel - gdy się uprze - to zlikwiduje kaplicę. - To nie będzie takie proste. Nie będzie mógł ruszyć wyposażenia bez zgody konserwatora zabytków - mówi Witold Trólka z urzędu. Kompleks powstawał w drugiej połowie XIX wieku. Ze względu na osobę inicjatora budowy, lekarza Juliusza Rogera, szpitalowi nadano imię "św. Juliusza".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!