Był rok 1947. Na odgruzowanej, wschodniej pierzei bytomskiego Rynku urządzono tymczasowy dworzec autobusowy śląskich linii komunikacyjnych. W centralnym punkcie znajdował się kiosk z gazetami. Sprzedawca dał stosunkowo przyzwoicie wyglądającym małolatom po kilka egzemplarzy codziennych gazet, by rozprowadzać je wśród pasażerów autobusów. Wśród tych gazeciarzy znajdowałem się i ja. Miałem wtedy 7 lat. Najbardziej poczytnym wówczas dziennikiem była wasza gazeta i to dzięki niej zarobiłem pierwsze w życiu pieniądze.
Ten zarobkowy epizod przeniósł się na trwałą sympatię do Dziennika Zachodniego. na moją stałą wierność tej gazecie miały wpływ też inne sprawy. nawet w czasach pełnego politycznego i ideowego podporządkowania wszelkiego słowa pisanego, w Dzienniku były echa normalności i czasami coś przemyconego w treści między wierszami.
Ryszard Pawlik Chorzów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?