Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antynikotynowe prawo podzieliło polityków

Redakcja
Z Beatą Małecką-Liberą, posłanką PO, wiceprzewodniczącą sejmowej Komisji Zdrowia, rozmawia Agata Pustułka

Miało być wielkie ponadpartyjne porozumienie w sprawie ustawy antynikotynowej, a jest wielka awantura. O co się tak kłócicie?
Posłowie są podzieleni, ale podziały nie przebiegają na linii opozycja - koalicja, bo w sprawie papierosów akurat przynależność partyjna nie ma wielkiego znaczenia. Ba, nie ma nawet znaczenia, czy ktoś pali papierosy, czy nie. Na przykład szef sejmowej komisji zdrowia, poseł Bolesław Piecha, który sam przecież pali jak smok, jest zwolennikiem jak najbardziej restrykcyjnych rozwiązań.
Ja, choć jestem lekarzem i na dodatek laryngologiem, a poza tym nie palę, popieram bardziej liberalne rozwiązania. Droga nie prowadzi przez zakazy, ale edukację.

Czy w jakiejkolwiek kwestii macie jednak państwo wspólne zdanie? Przecież prace nad tą ustawą trwały trzy lata!
Wszyscy w komisji zdrowia zgodnie uważamy, że obszar wolny od dymu powinien być w Polsce coraz większy, a narażanie osób niepalących na bierne palenie, a więc ogromnie szkodliwe skutki nikotyny, powinno być systematycznie i stanowczo ograniczane poprzez rozszerzanie stref bezdymnych. Po prostu różnimy się tylko w wytyczaniu objętości tych stref. A - jedyny tak naprawdę - spór dotyczy palenia w restauracjach i lokalach gastronomicznych.

Jak wybrnąć tego impasu?

W przegłosowanej w komisji wersji ustawy jest całkowity zakaz palenia w restauracjach, kawiarniach i pubach oraz innych miejscach użytku publicznego. Gdyby zostawić te zapisy, to dalibyśmy palaczom jedynie możliwość palenia w domach. To oczywiste nieporozumienie. Uważam, że restauratorzy, jak i klienci restauracji, muszą mieć wolny wybór. Gdy na przykład przed kawiarnią zobaczę napis: dla niepalących to albo się zdecyduję i wejdę, albo wybiorę inny lokal.

Na tym etapie zmian, jakie dokonują się w mentalności Polaków nie należy stawiać sprawy zbyt ostro, bo reakcja będzie odwrotna od oczekiwanej. Polacy nie lubią restrykcji i starają się je omijać.
Najpierw na posiedzeniu Sejmu będą głosowane poprawki. Jedna z nich powinna rozwiązać problem lokali gastronomicznych. Chcemy - jako Platforma Obywatelska - poddać pod głosowanie pomysł, by pozostawić właścicielom lokali o powierzchni do 100 metrów kwadratowych, dowolność w decydowaniu, czy ma to być strefa bezdymna, czy przeznaczona dla palących. W większych restauracjach chcemy stworzyć możliwość utworzenia palarni.

Czemu akurat lokale 100-metrowe, a nie 120-metrowe?

Jakiś wariant trzeba było przyjąć, a ten jest najbardziej racjonalny. Także ustawowo ustaliliśmy, że mandat dla restauratora - za nieprzestrzeganie zakazu i niewywieszenie stosownej tabliczki z informacją o zakazie palenia - wyniesie 5 tysięcy złotych. Niektórzy z kolegów ironizowali, czemu nie ustalić tej wysokości na poziomie miliona złotych? Uważam jednak, że zaproponowana przez nas kwota jest rozsądna. Zapewni to, by prawo było przestrzegane i by nie stało się wkrótce bezsensownym martwym zapisem. Palacz za palenie w miejscu niedozwolonym będzie musiał zapłacić mandat w wysokości 500 złotych.

A na cmentarzach będzie można palić?

Tak. W ustawie zakazu nie ma.

W parku można?

Można. Tak samo jak można będzie wydzielać palarnie w hotelach, na uczelniach, czy w szpitalach psychiatrycznych oraz domach zakonnych.

To może trzeba było przedstawić spis wszystkich miejsc, żeby uściślić te wszystkie kwestie?
Nie popadajmy w absurdy. Uważam, że naprawdę udało się nam przygotować spójny zbiór zasad. Gdzieś trzeba było znaleźć kompromis. To efekt wielu godzin ciężkiej pracy, gorących dyskusji. Jeśli chodzi o małe restauracje to już teraz wielu właścicieli decyduje, czy chce mieć klientelę palącą, czy niepalącą. Wiele samorządów wprowadza strefy bezdymne na przystankach czy placach zabaw.

Niektórzy posłowie twierdzą, że choć nad ustawą pracowano tak długo, to jest bublem i w ogóle trafi do kosza.
Mówiąc szczerze, nie wiem jakie będą ostatecznie losy ustawy. Posłowie lewicy, którzy jako jedyni prezentują w tej sprawie jednolite stanowisko, są za jej odrzuceniem. Sprawa zdecyduje się pod koniec tego tygodnia. Nie ma dyscypliny partyjnej w sprawie głosowania. Każdy przyciśnie guzik zgodnie z własnym sumieniem. Różnice poglądów na ten temat dzielą i PiS, i PO, bo w obu ugrupowaniach ścierają się odmienne zdania na temat zapisów. Chciałabym jednak zaznaczyć, że przygotowana przez komisję ustawa zdecydowanie poszerza obszar, gdzie obowiązywał będzie zakaz palenia i jasno mówi, że nie można palić w miejscach użytku publicznego, w obiektach kulturalnych, zamkniętych pomieszczeniach sportowych, szkołach i szpitalach oraz w środkach transportu, na przykład w pociągach.

A papierosy elektroniczne będą zakazane?

Nie. Ustawa w ogóle nie zajęła się tą kwestią, a zatem papierosy elektroniczne będą legalne. Pomysł, by nie dopuścić ich do obrotu, nie został zaakceptowany.

Jednak w wielu krajach uznano je za bardzo szkodliwe.

Każdy kraj inną drogą zmienia swoje antynikotynowe prawo. Warto pamiętać, że całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych obowiązuje tylko w trzech krajach Unii Europejskiej: Irlandii, Wielkiej Brytanii oraz Norwegii. W innych obowiązuje zakaz częściowy. Nam przyświecał ważki cel, jakim jest ochrona niepalących przed biernym paleniem. To poważny problem, bo z powodu narażenia na dym tytoniowy umiera co roku w Polsce około 8 tysięcy osób.

Czy wokół ustawy kręciło się wielu lobbystów?
W naszych posiedzeniach brało nawet udział Stowarzyszenie Barmanów. Naprawdę wysłuchaliśmy wszystkich stron: i lekarzy, i producentów papierosów. Moim zdaniem, znaleźliśmy złoty środek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!